Moje psy kochają wodę. Tak nad życie. Jeśli w pobliżu jest jakiś zbiornik wodny, Baloo niechybnie mi o tym zaraportuje, pojawiając się znikąd i patrząc mi głęboko w oczy. Oboje wiemy, że czeka na krótką komendę “do wody”, która uruchomi wodnego potwora.
Nie zawsze tak było – najpierw Baloo uczył się pływać, potem uczył się aportować z wody (co według niego było czymś kompletnie różnym od podobnej czynności na lądzie), następnie Ru przekonywała się do moczenia łapek, zanurzania się, pływania….i aportowania z wody. Na razie pozostaliśmy na etapie radości z tego, że pies nie płynie na siekierę, i zdarza się przybiec od razu z mokrą zabawką 🙂
Jesteśmy w dość dogodnej sytuacji, bo moi rodzice mieszkają bezpośrednio nad jeziorem, stąd dostęp do wody mamy dość swobodny. Wszystkie nasze zwierzaki bardzo kochają bajorko, więc od okresu późnowiosennego do wczesnojesiennego zużycie zabawek dowodnych nam znacząco wzrasta.
Dzięki uprzejmości sklepu zwierzakowo.pl dostaliśmy do przetestowania zabawkę dowodną firmy Chuckit. Nie ukrywam, że zatarłam rączki z radości – z tej firmy posiadamy Water Skimmera i psy go ubóstwiają – ja pomimo pewnych estetycznych zgryzot (no nie przepadam za kolorystyką produktów) jeszcze ani razu nie natrafiłam na bubel. Ciekawi jesteście jak pływający zadek kaczki przypadł ozikom do gustu?
********
Zacznijmy od parametrów – mamy rozmiar L. Kaczka ma 14 cm wysokości i waży około 100 gram. Występuje w trzech rozmiarach: S, M i L, oraz dwóch wariantach kolorystycznych – z zielonymi skrzydełkami i zieloną podstawą, lub pomarańczowymi skrzydełkami i niebieską podstawą.
U podstawy zabawka jest oblana gumą, która dociąża produkt i powoduje efekt wańki-wstańki, dzięki czemu porusza się, wiruje i kiwa, co potęguje efekt “muszęjądopaść” u psów.
Jak widzicie nasza kaczucha jest dość mocno nadszarpnięta zębem czasu (tylko spójrzcie jak wyglądała PRZED wyjazdem), a mimo tego wciąż zachowuje kształt, nie wychodzi z niej wypełnienie. Muszę przyznać, że dość pozytywnie mnie zaskoczyła – moje psy naprawdę nie należą do tych obchodzących się z zabawkami delikatnie. Co więcej, często w trakcie zabawy dochodzi do przepychanek, wyrywania sobie jej z pyska, wspólnego szarpania – a ona wciąż żyje! Utkany materiał jak widać nadal wytrzymuje, a zabawka nie traci swoich właściwości. Duży plus, choć dla estetów…hm, esteci generalnie mają ciężko z psami i ich zabawkami ! 🙂
Materiał wraz z wypełnieniem dość szybko wysycha, po przyniesieniu bezpośrednio z wody nie cieknie. Zabawka rzucona do wody, za każdym razem ustawia się kuprem do góry, jest kompatybilna z chuckitową wyrzutnią do piłek.
Chuckit Amphibious Duck Diver jest też jedną z niewielu tkaninowych zabawek, które Balu bierze do pyska również mokre. Wiele materiałów typu neopren jest odrzucanych przez niego, i wypluwanych tuż po podjęciu aportu.
Przyznam, że niecnie wykorzystałam prezent i miłość ozików do kaczuchy – dzięki niej w końcu przekonałam Baloo (bo Ruby się przekonała, po czym o tym zapomniała) do skoków do wody:
A czasem, wraz z zabawką skakał również i wujek (co za poświęcenie!):
Reasumując dla nas to był strzał w dziesiątkę! Myślę, że jak już kaczucha dokona żywota, trzeba będzie zainwestować w drugi egzemplarz (podejrzewam, że wytrzyma tylko ten sezon pływacki:)).
Plusy:
- fajny, humorystyczny wygląd,
- szybkie schnięcie,
- wytrzymałość, mimo kilku uszkodzeń,
- po wyjęciu z wody nie cieknie, nie nasiąka,
- ucieka, rusza się, co dodatkowo mobilizuje psa,
Minusy:
- łatwo się brudzi, trudno czyści,
- materiał podatny na uszkodzenia,
- czasem psy mają problem z dostrzeżeniem zabawki w wodzie, trzeba im pokazać gdzie jest
Jeśli właśnie poczuliście potrzebę wejścia w posiadanie takiego uroczego kuperka, możecie kupić ją tutaj – osobiście bardzo polecam, choć podejrzewam, że nie jest to zabawka, która nieprzekonane psy zachęci do wejścia do wody (choć efekt kręcenia się, wahania i uciekania może kusić).
Zdecydowane tak dla zapalonych wodnych świrów! Oni poczują się w stu procentach usatysfakcjonowani 🙂
Odkryłam, że na tą chwilę nie znam lepszych zabawek do wody, niż te z Chuckita (dla przykładu bardzo rozczarowałam się wodnymi zabawkami z firmy KONG – Water Wubba wygląda jak szmatka do okien, a wystarczyło jedne szarpanie z kongiem Aqua i urwał się sznurek. Możecie polecić jeszcze jakieś zabawki dowodne? Jak tam z miłością Waszych psów do wody? 🙂
No to chyba mamy kolejny niezbędny zakup na przyszłoroczny sezon! Jak mogłaś 😛
Fotka skaczącego Bala ŚWIETNA!
Pst, pst. Mamy ich więcej, i moim zdaniem nieco lepszych :))
A jakiej firmy są te kamizelki?
Pomarańczowa jest firmy Sportis – bardzo nie polecam, nie wróciła z nami po wakacjach – beznadziejna wyporność, słaba jakość wykonania (paski przekręcały się, a potem podarły), ogólnie rzecz biorąc – lipa:) Chciałam przyoszczędzić, a będę musiała wydać dwa razy 🙂
Druga, żółta to z kolei EzyDog – ta jest świetna, porządna, bardzo stabilna i wygodna dla psów.
Wielkie dzięki 😉
To jest jedna z tych zabawek, które sprawiają, że moje serce bije szybciej, oddech przyspiesza, a kursor sam najeżdża na przycisk “KUP”. I jestem rozdarta- z jednej strony JA TO CHCĘ, a z drugiej mój Moro nie jest fanem wody. Z odpowiednim wsparciem wejdzie, za dobrym smrodo-smaczkiem nawet trochę popłynie, ale utrata gruntu pod łapami nie jest dla niego niczym fajnym. Nie umie się też bawić zabawkami. Z jednym i z drugim walczę zaciekle, ale tym, co połączyło oba problemy jest aport z wody. Jakie było moje zdziwienie, kiedy Moro po kilku powtórzeniach skoczył (!!!) do wody po piłkę na sznurku! Wtedy zrozumiałam, że cel pomaga Morowi oswajać się z wodą i z pływaniem. Ale niestety wszystko, co jest z materiału jest ble i fu, więc ani kaczy kuperek, ani aligator raczej się nie sprawdzą 🙁
Tak czy inaczej- super recenzja! Kiedyś na pewno sobie sprawię taką doopkę 😀
Dzięki wielkie!
Przechodziłam również przez grymaszenie na materiał, ale na szczęście miłość do wody zwyciężyła i teraz mogę przebierać w wodnej ofercie aż miło 🙂
Dlaczego wujek ma nóż przypięty do łydki? Kaczucha fajna, ale wujek dręczył mnie dzisiaj przez cały dzień pracy.
Nie bardzo wiem, ale podejrzewam, że to ma związek z nurkowaniem z płetwami i tym wszystkim, może po to, żeby się od glonów odciąć jak się zaplącze 🙂
Kurcze, ja bardzo żałuję, że Boniaczkowa jest średnio zainteresowana zabawą na dworze. A w wodzie, to już w ogóle odpada. Raz kupiłam zabawkę dowodną z myślą, że nauczę ją pływania – zabawka była trójkątna, miękka i można było się nią również szarpać (a szarpanie Bona uwielbia). Niestety, w okolicach akwenów nie sprawdzała się, a sucz skupiała się tylko na tym, żeby się przypadkiem nie zamoczyć albo nie dać złapać (czasem po prostu ją wnosimy do wody, żeby się schłodziła), Teraz jest trochę lepiej, Bona wchodzi “po pachy”, a w przejrzystej wodzie, gdzie widzi dno, nawet pływa, ale nic więcej z niej nie wycisnę.
Zupełnie przypadkiem natomiast staliśmy się właścicielami zabawki Zogoflex Tizzy i z tego co wiem jest pływająca (jak większość Zogoflexów). Poza tym z pływających mamy jeszcze Comfy Snacky Apple (zielone) i Snacky Worm (takie różowe dildo) – tu mają przewagę kolorystyczną nad naszym niebieskim zogoflexem, no i są stosunkowo tanie i naprawdę wytrzymałe (nie spodziewałam się aż takiej odporności na psie zęby).
Pozdrawiamy, Asia i Bona
Comfy mamy truskawkę i jest mega kochana przez oziki (http://myheartchakra.pl/2015/07/ulubione-zabawki-ozikow/) ! Dzięki za wskazówkę, myślę, że spróbuję wykorzystać właściwości truskawki, choć obawiam się, że mogą ją przeoczyć w wodzie :/
A ja właśnie w piątek robiłam zamówienie, długo nad kaczuchą rozmyślałam i w końcu wizja moich rzutów nią na góra 5 metrów mnie przerosła 😛 Wolę jednak coś ze sznurkiem albo na zasadzie bumeranga czy Water Skimmera co lata daaleko 🙂 Ale myślę, że ze względu na wygląd prędzej czy później u nas zagości. Za to wzięłam sobie kilka innych dowodnych zabaweczek z Chuckita! i potwierdzam, że nie znam innych lepszych 😀 Jedynie piłka na sznurku ze Starmarka idealnie się do wody sprawdza i jest nie do zdarcia 🙂
Ja z kolei zawsze boję się daleko wyrzucać, bo martwię się, żeby pies nie spuchł mi w połowie drogi i nie podtopił się 🙁 Piłka ze Starmarka faktycznie się sprawdza, ale ani ja, ani oziki nie pałają do niej wybitną miłością:/
Świetna zabawka i recenzja bardzo zachęca, ale Tośka jest na razie na etapie podnoszenia łapek, gdy przestanie czuć pod nimi grunt – a to i tak postęp, bo jeszcze przed wakacjami w ogóle nie chciała wchodzić do wody, teraz wbiega do każdego jeziorka/stawu, który zobaczy. Ostatnio zaczęła sama z siebie odrywać łapki od ziemi i próbować pływać, na razie w płytkich miejscach i na bardzo krótkie dystanse, ale liczą się chęci 😀 Choć kto wie, może kiedyś dojdziemy do takiego poziomu, że również sprawimy sobie taką zabawkę 🙂
My zwykle do zabawy w wodzie używamy chuckita ultra ball, aczkolwiek sprawdza się średnio, bo czasem Tosia próbuje ją złapać w pyszczek, ale zamiast tego “pcha” ją do przodu, aż do momentu, gdy zrobi się za głęboko i muszę wchodzić po piłkę do wody 😛 Ale dla psów, które lubią i nie boją się pływać, jak najbardziej się nadaje 😉 Poza tym polecamy też “patyk” comfy, mimo, że Tosia nie jest fanką zabawek o takim kształcie, ogólnie nie interesują ją patyki – za zabawką comfy wchodziła do wody. Nie był to nasz “patyczek”, ale niedługo mam zamiar taki kupić 🙂
Kusi mnie ten patyk z Comfy, szczególnie, że mamy inny z Tesco i jest kochany miłością wielką i prawdziwą 🙂
Ja tam akurat lubię standardową kolorystykę Chuckit! bo po prostu te pomarańczowo-niebieskie zabawki trudno jest zgubić w trawie, a na wodzie ich widoczność jest też niczego sobie. Przyznam, że jakoś nie do końca jestem przekonana do tego kaczego kupra. Ale! Nabyłam drogą kupna bezpośredniego na dzisiejszych obidjęsach futro owcze od Rauki i wygląda na to, że będzie szał. Muszę zacząć zbierać kasę na drugie. 😀
O widzisz, cieszy mnie ta informacja 🙂 U moich wariatów jest szał i radość jak widzą baranka 🙂
Ja mam do wody wielorybka, którego dostałam od znajomej. Nigdzie już takich nie ma, a jest piękny i świetny, do tego ma tyle lat co czarne (prawie sześć) i chociaż uszkodzony to dalej go kochamy. Szkoda, że nie ma już takich na rynku.
O kurczę, też z chuckita? Brzmi super, idę szukać w internetach!
O jezujezujezu! Kocham tą zabawkę!
Od jakiś pięciu minut, ale kocham 🙂
Genialna i to jest to czego szukałam dla Terrora! Ogromna szkoda, że lato się już kończy i nie będzie zbyt wielu okazji do wodnych zabaw, ale muszę ją mieć, choćby na przyszły rok!
Cieszę się ogromnie i niezmiennie polecam! 🙂
Świetny wpis!
Powiem, że dość długo zastanawiałam się nad tą zabawką, ale po przeczytaniu postu wiem, że to nie rzecz dla moich psów rozpruwaczy. Co jak co, ale ten Chuckit zginąłby u nas w kilka dni przez rozprucie materiałowej części, a aktualnie szukam dla moich suk trwałych zabawek, których nie dałyby rady zniszczyć w kilka dni.
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Cześć i czołem, witam! 🙂
Oo jak masz rozpruwaczy, to faktycznie może nie przeżyć. Z tego co wszyscy mi doradzają, to chyba zostają Ci tylko patyki z Konga albo Comfy 🙁 Widziałam na zooplusie jeszcze małą kosteczkę z TPR, która unosi się na wodzie, niestety, moi posiali ją podczas zabaw w wodzie :/