Osobiście jestem zakupoholiczką. Do tego uwielbiam otaczać się ładnymi przedmiotami, być w ładnym otoczeniu, robić miłe zdjęcia i ogólnie cieszyć się urodą wszechrzeczy. Dlatego kiedy Milena odezwała się do mnie z propozycją współpracy natychmiast zaklaskałam rączkami, obcasami i ruszyłam do odpisywania. W efekcie wprowadzę Was właśnie w cudowny świat produktów spod szyldu Le petit pet.
Zostałam “kupiona” w momencie otwarcia przesylki. Oczy mi się świeciły, bo uwielbiam pięknie zapakowane produkty, spójny pomysł na graficzną oprawę i oryginalne spojrzenie. Oto psie produkty w niekoniecznie “psiej” stylistyce. Bardzo ciekawy zabieg – notka od autora, personalizacja, wizytówki, naklejki z napisami, no wszelkie detale są naprawdę prześliczne, istne cacuszka. Dawno nie miałam takiej radochy z paczki! Wielka piątka z tłustym plusem!
Baloo i Ruby dostali do testów przepiękne muszki. Osobiście zawsze podchodziłam sceptycznie do tego typu produktów (Ja! Ja, która mogłaby otworzyć drugiego bloga “wyznania psiej zakupoholiczki”! :P), nie widziałam w nich sensu. Jednak wystarczyło, że odpakowałam cudne muchy z celofanu…i już miałam ubaw po pachy, oto przed Wami “mucha behawioralna”, czyli produkt działający bezpośrednio na neuroprzekaźniki w mózgu, zmieniają diaboła w anioła!
Po co komu takie muszki? Ano chociażby po to, żeby zadać szyku u cioci na imieninach, zaskoczyć na spacerze z wybranką serca, zjeść kolację w wyrafinowanym towarzystwie. Czyli, reasumując dla beki. Albo faktycznie na specjalne okazje – ja stosuję je w zależności od nastroju. Myślę, że przydadzą mi się do kilku sesji zdjęciowych.
Sama raczej bym ich nie kupiła, jednak teraz, gdy już są na naszym pokładzie rozważam zakup obroży na zatrzaski, żeby mieć większe pole manewru. No spójrzcie tylko jaki szyk, jaki styl panował wśród psów na Wigilii! Zdecydowanie mi się podoba takie odświeżenie psiego wizerunku 🙂
Technikalia:
- Muszki są do wyboru we wszystkich wzorach i kolorach (my mamy tę z chartem i zielonym kwiatem).
- Koszt muszki to 19,90 zł.
- Ważna sprawa! Żeby przymocować muszkę, trzeba mieć obrożę zapinaną na klamrę, my ze zgrozą spostrzegliśmy brak takiej na stanie, na szczęście świąteczne obróżki z Biedronki uratowały nasz honor.
- Muszka mocowana jest na gumkach do paska obroży, jest z bawełny, można ją spokojnie prać w pralce.
Oto jak prezentują się bez obfitej grzywy piesków:
Na “drugi ogień”, do testów zostały wybrane kocyki. Po otwarciu paczki od razu zdziwiłam się ciężkością i materiałem, z którego zrobiony jest ten produkt. Część wzorzysta to bawełna, wypełnienie jest z polaru, a na sam koniec mamy solidny materiał, z którego robi się obicia mebli. Jest stosunkowo ciężki, gruby, porządnie zszyty i ozdobiony. My mamy dwie wersje – jedna szara w białe groszki z szarym obiciem,a druga szara w śnieżynki z bordowym obiciem. Nie mogę się zdecydować, który wzór lubię bardziej!
Kocyki z miejsca rozłożyłam w strefie silnych testów – na kanapie, tam gdzie drzemią psy. Efekt? Tak naprawdę uratowały mi życie wielokrotnie i to bynajmniej nie ze względu na ciapki. Mam dość brzydki nawyk moszczenia się z ciepłym napojem i książką na kanapie, a następnie stawiania kubka gdziebądź. Dlatego już drugiego dnia udało mi się ochrzcić nasz prezent kakałkiem.
Jedyna wizyta pralce i po brzydkim śladzie nie było…śladu! 🙂 A co lepsze – materiał obiciowy zatrzymał powódź, dzięki czemu nasza kanapa pozostała nienaruszona. Kolejnym plusem obłożenia kocykami kanapy jest też kwestia nieprzepuszczalności piachu. Mebla nie trzeba odkurzać, a brudek wystarczy strzepać nad zlewem/ koszem na śmieci.
Koce sprawdzają się w podróży…
…w restauracji zapobiegają zbytniemu obsypaniu…
…na treningach dogrzewają.
Bardzo je lubię, uważam, że są porządnie zrobione i na pewno posłużą dłużej. Moje prane już były kilkukrotnie (cóż, uroki BARFa), i sprawdzają się wcale nieźle (drobne plamy, po jedzeniu kości, które za którymś razem się spiorą – ale moim zdaniem to jest już hardcorowe zabrudzenie). Kocyki najbardziej upodobała sobie Ru:
Także tego…no…
Balu także je lubi 🙂
Jestem bardzo zadowolona z tego produktu i na pewno dopóki będą żyły, znajdą się w torbie wyjazdowej naszych psów – czy to na wakacje, czy seminaria. Codziennie dyżurują na kanapie, są estetyczne, porządnie wykonane i trwałe. Mankamentem może być cena, jednak nie odstaje ona znacznie od innych produktów handmade, a według mnie stanowi pewną innowację na rynku kocyków. Dodatkowym plusem jest wodoodpornosć (przetestowana przez ludzką część teamu, yeah!), łatwe czyszczenie i pranie. Mam apel o więcej wzorów i kolorów, szczególnie dolnego obicia – lubię żeby akcesoria czterołapów były baardzo kolorowe 🙂
Technikalia:
- Mamy kilka wariantów kocyków do wyboru, do tego możemy sobie sami zaprojektować jego wygląd.
- Standardowy wymiar to 100 x 70cm.
- Koszt kocyka to 69,90 zł.
- Sugerowany sposób prania to 30 stopni, suszyć na płasko.
- Trzy warstwy: bawełna, wypełnienie polarowe, materiał tapicerski.
To tyle na dziś. Reasumując – produkty są cudowne, cena jest adekwatna do jakości, a ja zostałam kupiona na zawsze – co więcej podejrzewam, że gdy będę rozglądać się za kolejnym kocykiem (na szczęście nieprędko – nie przewiduję śmierci kocyków:P), na pewno zacznę od “Le petit pet”. Bardzo dziękuję Milenie za współpracę! <3
Quiz na rozruszanie – z jakiego filmu pochodzi cytat na zdjęciu Ru fikuśnie wywalonej do góry kołami (proszę bez gogli, halo!:P)? Do wygrania funt kłaków! 🙂
Titanic. Gdzie mogę odebrać nagrodę?
Możemy wysłać pocztą! Preferujesz rudy kłak, błękit kłak czy mix?
Te kocyki są absolutnie piękne, sobie bym mogła taki pod dupkę kupić 😀 Na pewno kiedyś przyjdzie pora na zakup takowego, nie odpuszczę go sobie!
Oj poważnie, polecam!
Przepiękne są te produkty od Le Petit Pet 🙂 Od jakiegoś czasu mamy zapisane na liście do kupienia 🙂
Jestem przekonana, że warto!
Zabiję Cię! 🙂 Przez Ciebie kolejne rzeczy trafią do mojej listy MUST HAVE i to na pierwsze miejsce. Kocyki są świetne, zakochałam się w nich 🙂 Nie dość, że praktyczne (zdaję się na Twoją recenzję) to do tego śliczne, muah <3
No niestety 😛 Tak działają psie blogi, znam to! 😛
Ach to stąd te cuda! Zakochałam się w tych kocykach, serio :D. Bardzo praktyczna rzecz. A kokardy? Nic tylko wpisać na listę rzeczy do kupienia :P.
Tylko jedna rzecz – jest rozmiar taki, że ozik tak na styk, więc Emet musiałby mieć na zamówienie 🙂
Personalne akcenty to coś co bardzo u mnie plusuje i wzbudza lojalność do sklepu. Sama jestem zakupoholikiem, także doskonale Cię rozumiem. Choć faktycznie to nie ma co się chwalić, straszna przypadłość to jest.
Muszki to coś, co u nas jest zbędne. Ale fakt, są bardzo ładne.
Natomiast kocyki zauroczyły mnie. Są piękne, cudne kolory i wzorek, a to tego wydają się grube i porządne. I po głębszym przemyśleniu, o nie, przydałyby nam się 🙁
To tak ma działać – niby wiem, ale bardzo bardzo to cenię, co więcej, w kolejnej recenzji (a nawet recenzjach) też takowe się pojawiają, więc idzie ku dobremu w tej kwestii i w Polsce 🙂
Naprawdę w porównaniu z kocykami nieśmiertelnikami z IKEI, czy nawet innymi hand-made które miałam okazję pomacać to wypadają zdecydowanie na plus!
O matko! Te kocyki są mega śliczne. I kuszą mnie wyglądem, nie wspominając już o ich innych właściwościach. 😀 Aż chciałoby się mieć taki rozłożony na łóżku. Na prawdę wzory są boskie i estetyczne. A w muszkach się po prostu zakochałam, uwielbiam takie dodatki na psie. 🙂
Bardzo się cieszę, że się podobają! 🙂
Ok, kocyk od teraz to mój Must Have! A prezencja przesyłki również całkowicie mnie kupiła 😀
To prawda, postarali się! 🙂
Jak widać koce są mega! I jakby to ująć, pasują do obecnych trendów wnętrz (biele, szarości), a nie tandetne kosteczki na szybko wycierającej się tkaninie. Przy tegorocznym remoncie wraz z zakupem sofy, konieczny będzie zakup wyżej wymienionych koców ah ah.
Odnośnie problemu rozlewanych rzeczy, zanucę piosenkę: “mam tak samo jak Ty…”
Głaski dla najlepszych psich modeli!
AAA to żółwik zatem! Myślałam, że to tylko ja jestem taką sierotą! <3
Ojej, ja chcę taki kocyk! Śliczne, wspaniałe, fantastyczne!
Polecam! 🙂
Kocham Twoje poczucie humoru ! XD Szczególnie to dotyczące Ru… 😉
Hahha z nią się nie da inaczej 🙂 Dzięki! 🙂
Nie słyszałam wcześniej o sklepie, aczkolwiek wydaje się on interesujący, zwłaszcza te muchy są przeurocze 😀 Kocyki też cudne, ten w kropki szczególnie mi się spodobał, ale cena troszeczkę przeraża… 😛
Jak już napisałam – cena zawiera się w ramach takich hand – made produktów 🙂 Ale jakość jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie.
Kocyki wyglądają super a jak z kłakami? Wbijają się w materiał? I jak po praniu? Nie tracą fasonu? Ja cały czas szukam czegoś odpornego na kanapę.
Zdjęcia z auta i z treningu to kocyki już po dwóch praniach 🙂 Co do kłaków – ozicze nawet specjalnie się nie czepiają materiału i wcale nie kłaczą na nim, ale gładkowłose pieski mają trochę inny ten włos – tworzą się takie igiełki, więc ciężko mi coś obiecać na sto procent 🙂
Super rzeczy, muszki mega urocze, ale przy sierści Piana-bardzo mało widoczne, a kocyki… miód na serce. Znając siebie prędzej czy później się skuszę, ale na razie próbuje przekonać wszystkich w domu, że pies na kanapie to nie koniec świata, albo chociaż legowisko na nóżkach ;).
Pozdrawiamy!
Jakbym miała taki kocyk to sama bym go używała! 😀
Terror też ma swój kocyk, polarowy i bardzo “męski” – różowy! 😀
Bardzo fajna recenzja, oczy mi się już świecą do tych kocyków, ale trzeba się najpierw dorobić kanapy, aby było gdzie kocyk posadzić 🙂
Twoje psy są mistrzami mimiki, uwielbiam takie zdjęcia !