Przed Wami lipcowe kieszonki! O czym będzie tym razem? Ano trochę jakby wyglądał nasz świat, gdybyśmy w domu zamiast psów, mieli dwóch mężczyzn w średnim wieku, jak bardzo istotne jest regularna pielęgnacja psich pazurów, rozważania na temat słabszego (ludzkiego) ogniwa w psich sportach, a także podrzucę Wam spot, który (o ile jeszcze się na niego nie natknęliście) złamie Wam serce na pół. Zapraszam!
Zacznijmy na wesoło – czyli co by było gdyby…Wasze psy okazały się parą dwóch facetów w średnim wieku: część pierwsza i część druga (w mojej opinii nieco lepsza). [ang.]
Najczęściej kontrolujemy stan uzębienia naszych pupili, nieco mniej uwagi zwracając na pazury. Tutaj znajdziecie kilka praktycznych informacji i dowiecie się, dlaczego nie należy ich pomijać podczas zabiegów pielęgnacyjnych. [ang.]
Nie samą kynologią żyje psiarz! Ola od Emeta popełniła świetny wpis o ludzkiej części tandemu “od kuchni”.
Tym razem trochę o nas – przewodnikach psów. Dziabąg podrzuca kilka przemyśleń na temat słabszego, ludzkiego ogniwa.
Lubicie quizy? Tu możecie zrobić sobie test na to, jakim jesteście miotaczem dekli. Mi wyszedł maestro – jednak myślę, że do maestrii długa droga 🙂 [ang.]
Wszyscy staramy się przekazać, że z psem można wybrać się wszędzie, że jego posiadanie nie stanowi ograniczeń, że ‘sky is the limit’. Co pies na to przedstawia odmienny punkt widzenia – pod którym podpisuję się i ja.
Na koniec – francuska kampania społeczna dotycząca przykrego tematu – porzucania psów. W lecie ta kwestia powraca niczym bumerang. Mam ciarki za każdym razem, gdy ją oglądam, nie zmusiłam się, aby obejrzeć ją po raz kolejny. [franc.]
To tyle w tym miesiącu – jak Wam się podobało? Daliście radę pozostać twardzielami podczas francuskiej kampanii? Jakie jest Wasze hobby, oprócz szeroko pojętej psiej pasji? Jakimi miotaczami dekli jesteście? A może chcecie podzielić się ciekawym tekstem? Nie krępujcie się , podrzucajcie w komentarzach, albo na PW. Miłego poniedziałku!
Ale że ja, w jednej z moich ulubionych serii? 😮
DZIĘKI <3 lecę czytać resztę!
Aaa ulubionej? Fantastycznie, bo mam wrażenie, że nikt nie kocha jej i jest traktowana po macoszemu 🙁
Uwielbiam te Twoje kieszonki, zawsze wyhaczysz coś ciekawego! 😀
Cieszę się, bo to jest cykl, który zbiera najmniej komentarzy i zawsze zastanawiam się, czy warto go ciągnąć 🙂
Trochę nie na temat – ale zakupiłam spory zapas tealightów i samplerów Yankee Candle, żeby wybrać coś dla siebie. Jeśli zapach z tealighta jest słabo wyczuwalny to z normalnej świecy też taki będzie? Na razie przećwiczyłam jeden zapach – całkiem miły, ale bardzo słaby(Champagne blossom) i dopadło mnie lekkie zwątpienie w tą kultową markę.
Tealighty są słabe pod względem zapachu – możesz spróbować wygrzebać wosk i stopić go w kominku – to powinno trochę pomóc. Ale nie sugerowałabym się potęgą zapachu bazując na tealighcie 🙂
Dziękuję za podlinkowanie, cieszę się że Ci się spodobało.
Może wreszcie zmotywuję się do dalszego pisania i zmiany szaty graficznej na blogu 🙂
No bardzo proszę się ogarnąć bo warto! 🙂
O ludzkiej części bloga – tak, tak, lecę czytać 😀