Aqua Violet

 

_MG_0060

logo_kwadrat2

DOMOWY KAPEĆ

Leniwy weekend w hartczakrowie. Światło zagląda przez zasłony, Gośka niczym ninja próbuje sprawdzić która godzina. Najpierw jak najciszej potrafi unosi powieki, teraz kluczem jest błyskawiczny, krótki manewr przewrócenia się na drugi bok. Szybko jak kot, precyzyjnie jak naleśnik. Chwila ciszy uśpi czujność Nieprzyjaciela. Następnie wolny, zwinny ruch ręki do komórki leżącej na stoliku nocnym. Musi być ostrożna, gdyż każdy fałszywy ruch spowoduje lawinę następujących po sobie wydarzeń: zimny nos w oku, łapa na twarz, popiskiwanie, wachlowanie ogonem, na końcu dwudziestokilogramowy ciężar na klatce piersiowej, łokieć w okolicach śledziony, nos w uchu. Powitajmy wspólnie dzień wolny. Ciężko wydobyć głos – czy to wzruszenie, czy ilość kłaków w gardle – nie mnie oceniać.

logo_kwadrat2

_MG_0030-2

PORANNY PATROL

Dzień Wolny – to znaczy ozikoroboczy. Rundka po ogrodzie, szczek już przeładowany, jakieś chorerstwa łażo za płotem, ale nie, Stara patrzy, szczek zahamowany w połowie, udławić się można, wysikam frustrację w krzakach róż. Nie można nawet zwrócić uwagi ludziom na zewnątrz, dobre sobie, za coś to mięcho dostaje, ale skoro ona uważa, że nawet nie można się odezwać, niech tak będzie, bardzo proszę. Nawet nie pisnę, słowa nie powiem. Ale potem, żeby nie było, że dostanę tylko pół udka, bo cięcia w domowym budżecie. “Wystarczy tego”, dobre sobie, krucafuks.

logo_kwadrat2

_MG_0021

WIELKIE MECYJE

Psy zwarte i gotowe! Weekendy to czas treningów, seminariów ( a i czasem zawody wpadną!). All work and no play…nie skończyło się dobrze, wszyscy wiemy, dlatego równoważymy wysilanie zwojów spotkaniami towarzyskimi i pielęgnowaniem ogólnego sawułarwiwru. Długie podróże, kupa ludzi, jeszcze więcej piachu, duże kałuże, inne psy, hałasy, dzieci, piłki i frisbee…wielkie mecyje.

logo_kwadrat2

IMG_1664

CO NA OBIAD?

A czereśnie zjedzą? A cukinię? – zaaferowana ciocia prowadzi osobliwy kwestionariusz. Podziwia bowiem w niemym zachwycie kawałki pokarmu, które znikają w łapczywych paszczach. Raz za razem, papryka, pomidor, bakłażan, kiszone ogórki, kapusta, śliwki, jabłka…wszystko pochłonięte z głośnym mlaśnięciem. A próbowaliście może banana? Arbuzik też smakuje pieskom? A rzodkiewkę zjedzą jak im rzucę? 

OOOO NIE – oburza się wewnętrznie Balu – ozik nie świnia. Gdzie mnie z tą rzodkiewką. Brzuch ma kształt idealny, a łapki wystają nieco z boków. Oddala się wolno, acz z godnością, na tyle ile pozwala mu wypełnienie najważniejszego narządu tej rasy. Rzodkiewka, dobre sobie, phi. 

logo_kwadrat2

_MG_0034-2

ROBOTA

Tym razem powaga sytuacji uderza ze zdwojoną siłą. Każdy mięsień drga, Balu fruwa w powietrzu, wyciska salta, rittibergi, axele…tnie powietrze niczym nóż, leg vaulty, chest vaulty, face vaulty (ups…) co tylko chcesz! Ufff, wyladował z telemarkiem. Grawitacja to ściema, horyzont jest umowny. Równa praca wszystkich mięśni, skupienie, precyzja. Skoki w kosmos, odbicia w stratosferę, karkołomne chwyty, szybkie sprinty, spektakularne powroty. Niebo nie jest żadną przeszkodą.

logo_kwadrat2

_MG_0029-2

To tylko migawki z prawcowitej soboty. Jak spędzą niedzielę? Czy Gośce uda się wstać po ósmej? Co stało się ze wzgardzoną rzodkiewką? Czy obroża potrafi wydobyć wewnętrzne piękno psa? Czy smycz będzie pasowała do butów? Który wzór wybrać na drugi dzień zawodów? Czy można zakochać się na zabój we wzorze na tkaninie? Aqua Violet – ogranicza Cię tylko wyobraźnia!

 

/wpis sponsorowany – wszelkie podobieństwo – do osób i zdarzeń autentycznych jest zupełnie przypadkowe 😛 /

 

12 komentarzy na temat “Aqua Violet

  1. Nasze poranki wyglądają identycznie, niestety ciche obrócenie się lub sięgnięcie po telefon jest niewykonalne, ponieważ Fibi od małego ubzdurała sobie, ze skoro człowieki śpią na poduszkach, to ona też… oczywiście na naszych. I dziś poranne mycie oczu i uszu psią śliną zaliczone 🙂 A obroża Aqua Violet, jak i smycz również w naszej szafie wiszą 🙂 W ogóle Baloo wygląda jak brat bliźniak Fibi, tyle, że ona ma podbite tylko jedno oko 😉

    Pozdrawiamy cieplutko 🙂

    1. Och tak, moja Berry też to mi robi rano… oczu kąpiel, uszu kąpiel, ”nosu” kąpiel… 😛

  2. Ja czekam aż w ofercie pojawi się Aqua Aqua – wtedy na bank kupuję :-).
    U mnie poranki podobne, tyle, że w wersji kociej.

    P.S. Musisz troszkę poskracać teksy w menu, bo na laptopie zasłania mi połowę wpisu ;-).

  3. Moje poranki od kilku dni wyglądają podobnie. Mam w domu małego czikena i mój każdy poranny odgłos odbywa się w akompaniamencie pip-pip-pipipi… Jestem jak ninja wałkujący się po łóżku i przemykający do drzwi. 😀

  4. Cudowny post, świetnie się go czytało, żałuję, że taki krótki 😀 czekam na kolejne wpisy tego typu. 😉 A co do Łorsow Dogów i Aqua Violetu – również mamy i pokochałyśmy (to znaczy ja pokochałam, bo Tosi tom jest raczej obojętne) od pierwszego wejrzenia. Kocham tą firmę i wzór, już zastanawiam się o jakim wzorze zamówić szelki. 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *