[Starcie tytanów] Ruffwear Front Range vs Hurtta Active

Miarka się przebrała! 🙂 W prywatnych wiadomościach wiele z Was dopytuje mnie o porównanie szelek Ruffwear Front Range i Hurtta Active, jednak wciąż nie mogłam się do niego zabrać. Basia z Wymarzonego Psa ruszyła lawinę! Także specjalnie dla Was, wprost na rozpoczynający się sezon rowerowo-bieganiowo-dogtrekkingowo- rolkowy: kolejny post z serii starcie gigantów (pamiętacie ten o kapokach albo o przeciwdeszczówkach?)!

Na wstępie muszę zaznaczyć, że najpierw kupiłam Hurtta Active, a następnie gdzieś okazyjnie dorwałam Ruffki (używane). Szukałam dość wszechstronnych szelek do uprawiania sportów (rower, bieganie, dogtrekking), ale nie skłaniałam się ku sledom z prostego powodu – psy nigdy nie ciągną mnie całą trasę, czasem wpadają do wody i zwiedzają pobliskie krzaczory, dlatego ten najbardziej optymalny fason został pominięty. Szelki Hurrta towarzyszyły nam całe wakacje i sprawdziły się przy trasach rowerowych (część luźnego biegu, część zapięcia) do 20 kilometrów – bez uszczerbku na sierści, bez otarć, bez przekręcania i bez luzowania pasków. Ruffki testowałam tylko na luźniejszych spacerach, przebieżkach i przejażdżkach na rowerze po okolicy (do 10 km).

RUFFWEAR FRONT RANGE

Jest to bardziej popularna opcja wśród psiarzy. Zachwyca gamą kolorów: Twilight Grey, Meadow Green, Blue Dusk, Wild Berry, Orange Poppy i Tillandsia Purple (nowe wersje nie tylko wzbogaciły się o fiolet i zielony, ale też zmieniły się kolory taśm, dzięki czemu same szelki jeszcze bardziej odznaczają się na psie). Są umiarkowanie zabudowane, dość lekkie i występują w rozmiarach od XXS do L/XL. Oprócz tego mają bardzo wygodną pętlę z przodu, dzięki któremu na spacerach można traktować je jako szelki easy walk – czyli takie, które korygują zaprzęgowe zapędy czworonoga. Szybko wysychają, łatwo je dopasować do budowy psa, a producent zachwala je jako szelki do wszystkiego. Jak sprawdziły się u nas?

Jak już miniemy nieprzyjemny element nakładania szelek, to pieski śmigają sobie w nich radośnie.

Przyznam szczerze, że już od odpakowania poczułam się rozczarowana – faktycznie szelki są lekkie (173 g) i mają 4 miejsca regulacji, jednak mają kilka słabych punktów, o których zaraz będę rozpisywać się szerzej. Rzeczywiście zapewniają sporą swobodę ruchu (nie dajcie się oszukać przez futro, odstęp jest regulaminowy – cała dłoń :P) i łatwo je wyregulować. Paski nie luzują się i niespecjalnie przekręcają podczas biegu. Wydają się wygodne, a fakt, że są zabudowane raczej nie ma wpływu na niepotrzebne ogrzewanie psa podczas upałów. Moje psy nienawidzą zakładania szelek, kubraków oraz BOT, RW mimo opowieści innych użytkowników nie należy do wyjątków. Tak samo tulą uszy jak przy reszcie oprzyrządowania.

Typowa mina Ru po nałożeniu szelek

Ich poważnym i głównym minusem jest stopień zużywania się – materiał bardzo łatwo przeciera się, strzępi i luzuje na szwach. Jednak w mojej opinii największą wtopą jest…przecieranie się taśmy, do której przyszyty jest zaczep szelek*. Przy szelkach za taką cenę (189 zł najtaniej) takie coś nie powinno mieć miejsca. W teorii dobry pomysł na ukrycie ID, w mojej opinii jest mocno nietrafiony – myślę, że nie każdy wpadnie na pomysł odpinania rzepu i zaglądania do kieszonki – z tego względu u mnie adresatki dyndają jak zawsze. Szelki posiadają elementy odblaskowe. Ruffki od dołu podszyte są siateczką – jest delikatna i obawiam się, że mogłaby nie przeżyć szaleństw w krzakach. Szeroka rozmiarówka jest dość podejrzana – Baloo ma rozmiar L/XL i szczerze powiedziawszy nie wiem, jak w takim gabarycie mieszczą się na przykład nowofunlandy.

Jak już wspominałam – Ruffki mam z drugiej ręki, różowe praktycznie nieużywane, szare dość nadszarpnięte – na zdjęciach macie porównanie ich wyglądu. Dla mnie szare wyglądają jak wyciągnięte psu z gardła (a i różowe wyglądają jak po dwóch latach prac w kamieniołomach), a były użytkowane umiarkowanie często. Nie ukrywam, że nie jestem z nich zadowolona.

 

 

Szelki za dwie stówy.

*UWAGA AKTUALIZACJA* Czytelnicy uprzejmie donieśli, że w nowej wersji Ruffwear Front Range zaczep jest już dodatkowo wzmocniony, co dzięki czemu pasek zaczepu nie powinien już się strzępić. Czas pokaże 🙂

ZALETY:

  • uwzględnienie miniaturowych piesków,
  • są lekkie i miękkie,
  • zapięcie z przodu,
  • szybsze wysychanie,
  • optymalne dopasowanie do ciała psa,

WADY:

  • przecierają się (zapięcie, szwy),
  • wąskie paski,
  • uchwyt na ID,
  • cena,
  • rozmiarówka,

HURTTA ACTIVE

To fiński pomysł na szelki wszechstronne. Występują tylko w czterech kolorach: Raven, Cherrry, Juniper i Sand (dwa ostatnie pojawiły się w tym roku) , dodatkowo istnieje wariant Dazzle w intensywnych kolorach Yellow i Orange. Hurtta niestety traktuje mikro pieski po macoszemu i rozmiarówka tego modelu opiera się na obwodzie klatki piersiowej, a ten rozpoczynamy od 40 cm ( kolejno 40-45, 45-60, 60-80, 80-100 i 100-120 cm), choć mam wrażenie, że jest ona nieco zaniżona (my mamy rozmiar 60-80 cm a z przodu już są maksymalnie poszerzone). Szelki są dość sztywne w porównaniu do Ruffków i cięższe (244g). Są odrobinę tańsze: przedział cenowy zaczyna się od 140 złotych.

Materiał wydaje się porządniejszy, a spód szelek podszyty jest sprężystą siateczką. Czarne metalowe elementy, co typowe u Hurtta, szybko odpryskują. Podobnie jak poprzednicy – szelki mają elementy odblaskowe. Brak tutaj zaczepu z przodu, jednak pojawiła się wygodna rączka do przytrzymania psa. Moje burki odczuwają porównywalne nieszczęście podczas ich montowania, choć w mojej opinii bardzo wrażliwe pieski mogą być przytłoczone nakładaniem tego wynalazku – w porównaniu do poprzednika jest zdecydowanie sztywniejszy, a co za tym idzie – wydaje się, że mogą mieć większy potencjał do obcierania psów. U nas do niczego takiego nie doszło – nawet po 20 kilometrach biegu przy rowerze (w międzyczasie doszło do kilkukrotnego spławiania). Tym niemniej, szelki po ponad pół roku użytkowania wciąż wyglądają jak nowe. Taśmy są odrobinę szersze  – wiele osób zgłaszało problemy z luzowaniem się pasków po zmoczeniu ich wodą – u nas nic takiego nie miało miejsca (a były testowane hardcorowo – chociażby podczas Dog Diving), moim zdaniem Hurtta ma również dużo mocniejsze klamry, co nie jest bez znaczenia podczas ich użytkowania.

Porównanie klamr i taśm. Po lewej Hurtta, po prawej Ruffwear.

ZALETY

  • cena,
  • jakość wykonania,
  • trwałość,
  • fantastyczne klamry,
  • wygoda w regulacji,
  • nie przesuwają się na psie, nie obcierają,
  • rączka,
  • regulacja w czterech punktach umożliwiająca optymalne dopasowanie,

WADY

  • problem z rozmiarówką maluszków
  • ciężkie
  • odpryskiwanie czarnych, metalowych elementów.
  • w upalne dni mogą dodatkowo ogrzewać

Hurtta Active vs Ruffwear Front Range
Hurtta Active vs Ruffwear Front Range

Podsumowując w mojej opinii cena szelek Ruffwear Front Range jest zawyżona w stosunku do jakości jaką sobą prezentuje. Jak na szelki “do wszystkiego” są bardzo podatne na przetarcia, zaciągnięcia i inne tego typu zniszczenia. Są dość lekkie i miękkie, dzięki czemu ładnie układają się na ciele psa, nie stanowią dodatkowego balastu, nie ocieplają niepotrzebnie psa. Hurtta z kolei prezentuje zdecydowanie lepszą jakość (uważam te szelki za najlepsze w tej kategorii), jednak dla wrażliwych i lekkich piesków może stanowić nie lada obciążenie. Szelki firmy RW zużywają się widocznie szybciej niż te finskiego producenta. Ja stawiam na Hurttę Active.

(Basia donosi, że w sklepie pełna-miska.pl teraz jest promocja na oba modele :))

Jakie są Wasze doświadczenia z tymi szelkami? Jesteście zadowoleni z zakupu, czy raczej plujecie sobie w brodę za chwile słabości?

 

29 komentarzy na temat “[Starcie tytanów] Ruffwear Front Range vs Hurtta Active

  1. A ja myślałam, że to ja jakoś marudze na front range:D jak je tylko miałam dwa lata temu w rękach i mogłam porównać do hurtty active to już wiedziałam, że szkoda na nie pieniędzy:D

  2. Rączka w szelkach Hurtta świetnie sprawdza się też jako rączka do zapięcia pasa w samochodzie- zdaje się, że producent deklaruje iż przeprowadzono jakieś testy w tym kierunku.
    Ja czaiłam sie długo na Ruffwear, glownie ze względu na możliwość przypięcia smyczy z przodu, ale skrzywienie estety wygrało i oprócz zalet typu rączka czy szerszy pas z przodu kupiłam Hurttę ze względu na wygląd. 😛
    Absolutnie nie żałuję mojego wyboru chociaż nadal czaję sie na jakieś szelki z zapięciem z przodu, a zwykłe easy-walki do mnie nie przemawiają – chyba padnie na TrueLove jako kombinację Hurrty i Ruffwearów.

  3. Ja z naszych RW Front Range jestem na maksa zadowolona, nic się u nas nie przeciera, nie przekręca, to nasze ulubione szelki, dlatego jak wypuścili nowe kolory zdecydowałam się na jeszcze jedne :D.
    Odpowiednikiem Hurtty też byłam zainteresowana, ale tak jak zauważyłaś, rozmiarówka w przypadku małych psów to jakaś pomyłka. Nawet jeśli w klatce piersiowej i szyi wymiary się zgadzają, to cała reszta jest totalnie niedopasowana.

  4. My mamy podróbkę – Truelove Front Range kupioną za 120zł z rabatem. Miałyśmy kilka perypetii związanych chociażby z rozmiarem, czy ich użytkowością. Pomijając fakt, że o ile na stronie producenta prezentują się w miarę nieźle, a w rzeczywistości wygladają jak wyciągnięte z dupy o czym świadczy wyblakły kolor, marna, odpryskująca farba na zaczepach do smyczy, przetarciach występujących po kilku założeniach na psa… No i ta cholerna regulacja ? Nie wiem, ile razy musiałam zwracać szelki do sklepu, bo albo przyjeżdżały za małe (pies nie mógł wcisnąć w nie nawet głowy) albo za duże (dosłownie wisiały na psie mimo regulacji w każdy możliwy sposób), ile razy musiałam zatrzymywać się podczas spaceru, dogtrekkingu czy amatorskiego rowerowania, bo psu wypadła z nich łapa (ewentualnie dwie i głowa), zdarzyło się, że całe zsunęły się z psa podczas zwykłego zwrotu, ile razy musiałam je prać po jednym spacerze, bo się nie domywały, ile się nastresowałam, że na spacerze zgubię psa, szelki i jeszcze mózg, ile razy dałam bardzo różnym słowom wyjść na światło dzienne z powodu… Jednego egzemplarza szelek 🙂

    Po tej sytuacji jestem w czarnej dupie i nie mam zielonego pojęcia, co mogłabym wziąć pod lupę żeby jednak móc funkcjonować normalnie. Ruffweary u nas odpadają, a w Hurttach może dyskryminować nas rozmiar. Ale mimo wszystko dziękuję za tego posta, bo wzięło mnie na głębszą rozkminę 😀

  5. Oj, ups :c
    Dobrze, że to napisałaś, bo już miałam przymierzać się do zakupu front range jako “szelki lepsze od activów”. Mam hurtty, myślałam, że ruffki ze względu na cenę są lepsze, a tu wręcz przeciwnie :/
    No nic, dziękuję Ci Gosiu, uratowałaś mój portfel! <3

  6. A my mamy opcję pośrednią, jeśli chodzi o zabudowanie, czyli… TrueLove i jestem bardzo zadowolona! Wyszło mi koło 80zł za sztukę i uważam, że szelki tego typu zwyczajnie nie są więcej warte 😛 Wiem, że niektórzy mają przy nich zgrzyt, że tak to ujmę, “ideologiczny”, ale w zasadzie Hurttę i RW również wykonywały małe, chińskie rączki, więc… po co przepłacać? Jeśli natomiast miałabym wybrać coś z powyższych to podoba mi się Hurtta ale jest IMO BARDZO mocno zabudowana na plecach i ostatnio obserwując je na biegającym piesku miałam wrażenie, że go “wysztywniaja”.

    1. Bardzo piękna cena, ja widziałam w podobnej jak Hurtta, więc zdecydowałam się na zakup ich, szczególnie że odnoszę że TL mocno zżyna z obu marek co mi się niekoniecznie podoba 😛 Moje psy mówią, ze nie ma różnicy – tak samo płaczą w Hurttach, Ruffwearach, guardach, norwegach, kubrakach…więc olewam. Wyznacznikiem dla mnie było to że i na zawodach i na rowerach nic z sierścią ani skórą się nie porobilo.

  7. Ja również stoję teraz przed szelkowym dylematem. W Ruffwearach przetarł mi się kompletnie pasek mocujący V-ring i chociaż podobno w nowej wersji producent to poprawił, to średnio mam ochotę wchodzić dwa razy do tej samej rzeczy. Z drugiej strony, bardzo, bardzo, bardzo podobają mi się te nowe fioletowe. Byłam mocno nastawione na Truelove Security, ale internetowe źródła donoszą, że mogą mocno obcierać pod pachami. Hurtta Active wydaje mi się mega ciężka i sztywna, jak na takiego synusia, chętnie bym to gdzieś zmacała. Ajajaj.

    1. Na tę chwilę, z Ruffkami na pewno bym nie ryzykowała, szczególnie, że różowe u nas się przetarły przy umiarkowanym użytkowaniu. Truelove jakoś bardzo nie lubię, bo uważam że to są bardzo nieładne zżynki z Ruffwear i Hurtta. Hurttę musiałabyś przymierzyć faktycznie, choć z tego co pamiętam Gambit waży jakieś 18 kg, tak? Oziki ważą 20, więc aż takiej różnicy w potędze nie ma, a futro chyba bardziej przeszkadza w tych kwestiach niż pomaga?

      1. A, wpadłam, że różnie może być z piersią syna, bo jak jest dość wąski, to faktycznie może to być nienajlepszy pomysł. Ja w Wawce planuję być najwcześniej chyba w czerwcu, więc wtedy jakoś możemy się zgadać abyś przymierzyła, choć to dużo czasu 😛

        1. Security są świetne!
          Mam na drobną 19kg sunię.
          Nic a nic nie obcierają i bardzo wygodnie się nam je użytkuje. Dla odmiany z Hurtty zadowoleni nie jesteśmy – poodchodziły naklejki, mają kłujący w kark metalowy trójkąt i są zbyt zabudowane i sztywne w górnej części :/

  8. Niestety, Gambita gabarytowo trzeba przyrównywać raczej do średniej wielkości borderka niż do oziczka, pewnie się jeszcze trochę rozrośnie w klatce piersiowej do 3 roku życia, ale szału wielkością nigdy robić nie będzie. Gdyby Ci się chciało przymierzyć te szelki na któregoś z Madzone’owych borderów o podobnych gabarytach (52 cm wysokości, 18,5 kg, jakieś 60 cm za łapami) i zobaczyć, jak leży ten przód byłabym bardzo wdzięczna. 🙂

    1. Hm, z tego co pamiętam to suczki średnio ważą około 16 kg i są nieco niższe (moze ewentualnie Tinta i Zoe). Chłopców nie liczę, bo są więksi i wszyscy oscylują mniej więcej około 20-21 kg 😛

  9. Tak się pomalutku przymierzam do szelek w tym stylu, ale chyba jednak mój wybór padnie na TruLove… Z Ruffwear mam webmastery i jestem bardzo zadowolona, aczkolwiek używamy sporadycznie.
    PS.
    Ten RÓŻ. Jest piękny, ale pies chybaby mnie zabił. Chcę szelki i sukę do kompletu 😉

  10. My używamy szelek Truelove Front Rage, czyli podróbek Hurtty. Choć kupiłam je nie wiedząc, że to podróbka;) Znajoma mi poleciła:) I jestem bardzo zadowolona. Używamy ich na co dzień, na zwykły spacer, do biegania i na rower. Wytrzymują uciąg huskiego, a to jest coś! 🙂

  11. Wcześniej pisałam, że czaję się na jakieś szelki zapinane z przodu i w końcu kupiłam TrueLove Front Range bo trafił mi się dobry kupon rabatowy. 😛
    (disclaimer: osobiście też nieco mnie odrzuca fakt, że producent tak bardzo zrzyna nazwy z szelek Hurtty i Ruffwear, bo myślę, że gdyby wymyślił swoje własne to znacznie zyskałby w oczach konsumentów i szelki byłyby traktowane jako odrębny produkt, a nie podróbka tych dwóch ww firm.)
    Zdecydowałam się na TrueLove z uwagi na fakt, że w Ruffwear było sporo przypadków przecierania się szelek. Wiem, że w nowszej wersji niby ten problem został rozwiązany, ale niesmak pozostał. 😉 Sam fakt, że jest to Chińska firma nie ma dla mnie znaczenia, bo podejrzewam, że zarówno szelki Hurtty jak i Ruffwear są produkowane w fabrykach obok, jak nie w tej samej co TrueLove.
    Z informacji praktycznych: pies ma w “talii” ok. 65-70cm i Hurttę Active mamy w rozmiarze 60-80, a TrueLove w rozmiarze L – obydwa są idealnie dobrane, mimo, że wg. rozmiarówki producenta łapalibyśmy się na M, ale osobiście myślę, że Mki byłyby za małe.
    Szelki są wykonane z nieco innego materiału niż Hurtta – z wierzchu są pokryte taką klasyczną Cordurą, zawierają wiele odblaskowych elementów firmy 3M, które świecą nawet w dziennym słońcu. Można je bardzo dokładnie dopasować bez względu na kształt psa.
    Używamy ich prawie codziennie na wszystkich spacerach od ok. dwóch miesięcy i nie widać po nich na razie żadnych śladów zużycia. Przeżyły epizody tarzania się w trawie, ciągnięcia, rzucania się na tramwaj, ulewne deszcze i wodę. Nie luzują się, nie prują, są naprawdę bardzo dobrze wykonane.
    Jedyny minus jaki widzę to trochę za małe kółko do przypięcia smyczy – niby każdy, nawet naprawdę duży karabińczyk się mieści, ale moim zdaniem mogłoby być jednak trochę większe.
    W porównaniu z Hurttą:
    – “krój” bardziej przypomina szelki Ruffwear – mają węższy pasek piersiowy i mniej zabudowany tył
    – materiał, którym są pokryte jest nieco mniej gładki, to taka klasyczna Cordura
    – mają nieco węższe i cieńsze paski
    – paski na całej długości pokryte są odblaskową taśmą
    – mają mniejszą rączkę
    – mają mniejsze kółko do przypięcia smyczy

  12. przestrzegam wszystkich przed Rufwear Front Range. Zakupione w połowie maja, strzeliły dwie wewnętrzne klamry z tworzywa, obie naraz. Kupiłem rozmiar l/xl dla młodego hovika 32 kg. Wcześniej powyciągały się nici szwów i przeciera się na brzegach taśma, na której jest metalowy uchwyt do zapięcia karabińczyka. Przednie zapięcie w trakcie odpadania. W parku spotkałem ostatnio Hiszpana z suczką collie. Te same szelki, 2 miesiące, wygląd identyczny. Bull shit from Vietnam- stwierdził. Istotnie w środku jest wszywka made in Vietnam. Nie kupujcie proszę tego shitu. Pies widzi coś po drugiej stronie ulicy i ciągnie a szelki pękają!

  13. Też miałem ruffwear front range już 4 lata pierwszy ich model i jestem bardzo zadowolony. Niestety następne modele miały wady i taśmy się przecierały przy zaczepie. Zastanawiałem się na true love ale cena w Polsce 150 zł za szelki z chin które na alibabie kosztują 10$ to jakaś kpina. Każdy to może zamówić i sprzedawać. Mój wybór padł na szelki z Joqu dlatego, że są uszyte w Polsce, odpinają się też z przodu co ułatwia ubieranie i zrobione są z oryginalnej Cordury.

  14. Dzięki za opinię 🙂 hurttę mieliśmy przez 6 miesięcy, niestety pewnego pięknego dnia pies pobiegł za śladem i po 10 minutach wrócił goły… obstawiam, że szelki zostały gdzieś w krzaczorach – plus dla producenta za klamrę która odpina się w takiej sytuacji – nie biorę pod uwagę rabunku szelek – bo mój Sierściuch nie podchodzi do obcych 😉 zastanawiałam się nad zakupem FR, ale szerokość taśm i małe klamry trochę mnie zniechęciła… przy bardzo silnym psie może to być spory mankament pod kątem dużego zmęczenia materiału i obtarć, Hurtta super sprawdziła mi się jako szelki do auta, szkoda, że nie ma zapięcia z przodu, ale tak jak ktoś pisał nie spełnia ono swojego zadania tak dobrze jak w typowych easy walkach, no i zakładanie przez głowę… tego chyba żaden pies nie lubi 🙂

Skomentuj Mka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.