Jesteśmy na etapie poznawania karm bezzbożowych. Tam uszczkniemy, tu pożremy worek, tam spróbujemy próbkę, spałaszujemy bez zażalenia, no bo, heloł, jesteśmy ozikami! Jednym otworem wchodzi bez dyskusji, a z drugim…to niech Gośka się martwi! Jednakże rybki wszelakie ciężko wchodzą nam przodem, szczególnie dramatycznie wspominamy czasy BARF, kiedy to przodem wejść nie chciało : gumiaste, zimne, śliskie, śluzowate…fujka! (To mówiłam ja, Ru – Naczelny Pożeracz Dóbr Wszelakich hartczakrowa, na swoim koncie mam: długopisy, słuchawki ajfonowskie, słuchawki ajpodowskie, Bardzo Drogi Krem Do Twarzy, Umiarkowanie Drogi Krem Do Prawej Ręki, Dwa Bardzo Dobre Balsamy Do Ust O Fantastycznym Składzie Bio Eko i Nie Testowane Na Pucznikach – aż dotąd muehehehehe). Oddaję głos do studia.
Będzie tego. Zabieram klawiaturę temu puczniku. Teraz ja 🙂 Otóż rzeczywiście, pieski na BARF rybą gardziły. Jadły jak własne ciało, wypluwały, jadły raz jeszcze, próbowały podgrzewać (połykały i rzygały) i zjeść ponownie – nic nie działało. Podczas romansu z Alpha Spirit byłam szczęśliwa ja i pieseczki. Tymczasem kartony się skończyły, a ja poszukałam innych sprawdzonych smaków. Kiedy pani Ewelina reprezentująca firmę ZOO-HURT sp. z o.o. zaproponowała mi współpracę, od razu moje zainteresowanie ukierunkowałam do półki z “rybnym”. Ze względu na coraz popularniejsze problemy z psimi wrażliwcami, ostro wczytałam się w składy i starałam się wybrać ten najbardziej odpowiedni dla psich alergików (piesek typu Bal drapie się umiarkowanie, jedynie po dużych ilościach kurczaka), abym mogła polecać z czystym sumieniem pieskom, które nie mają tyle szczęścia co my 🙂 Tak więc poznajcie rodzinę Belcando – karma rybna (łosoś, rybki morskie oraz kryl) oraz fantastyczne puszki – u nas z kangurem, wołem i łososiem.
Belcando to linia karm przeznaczonych dla psów. Wśród ich produktów możemy wybierać z karm suchych (bezzbożowych seria Grain Free i z dodatkiem zbóż Adult, Senior i Active) i karm mokrych (puszki Super Premium i Single Protein oraz saszetki Finest Selection). My postawiliśmy na duży worek wariantu bezzbożowego Adult GF Ocean oraz puszek Single Protein o smakach Kangur, Wołowina i Łosoś. Zaczniemy od puszek, dobrze? 🙂
Karma mokra Belcando Single Protein
Jako, że wciąż we mnie BARF tkwi, i wiem, że jużprawiezaraz wracać będę do tej diety, a sezon frizbi za pasem, uwagę skupiam wyłącznie na mocno mięsnych puszkach, wystrzegając się wszelkich wypełniaczy. Stąd mój wybór padł na puszki Single Protein, a smaki dobrałam tak, żeby znaleźć w nich mięso, które daję psom sporadycznie. Toteż ozikom pod nos postawiłam puszkę z kangura, łososia, oraz wołu (bo reszta egzotyki akurat się skończyła). Do wyboru mamy puszki 200 i 400 g z 6 rodzajami mięs: wołowina, konina, jagnięcina, drób, łosoś i kangur.
Puszki najczęściej podaję w formie stulgębki – zatykacza podczas okazji przeróżnych – czy to na psich spędach domowych, czy w pracy przed treningiem, oraz w domu wtedy, kiedy naprawdę potrzebuję świętego spokoju, a pieski trochę zawracają tyłek. Złe jakościowo puszki dają o sobie znać najczęściej 8 do 12 godzin po ich podaniu – sami pewno domyślacie się jak, nie jest to ani piękne, ani poetyczne, czysta proza życia, która z twardymi dowodami nie ma nic wspólnego. Tymczasem, przy podawaniu tych puszek problemy nie nastąpiły. Psy przyswoiły, odbeknęły, poprosiły o jeszcze. Kropka, żadnych wspomnień, żadnego nocnego wstawania, nic. Brawo one.
Największe wrażenie na mnie i na pieskach zrobiła puszka z łososiem – pierwszy raz spotkałam się z taką formą – wygląda jak budyń. Pachnie rybką, nie odstraszająco, jest zmielona na mus praktycznie bez grudek. O ile przy wołowinie i kangurze musiałam nieco się namęczyć, żeby wypchać kongi (to przez kawałki mięs, które były wymieszane wraz z pasztetem) tutaj jest to bardzo łatwe. Myślę, że ten produkt nie raz nie dwa zagości u nas – naprawdę zasługuje na wyróżnienie.
Kangur i wołowina mają już “normalną” konsystencję – trochę galaretki, trochę mocno związanego musu, i troszkę mięsnych kawałków. Wołowina ma zwykły, “mielonkowy” aromat, natomiast kangur, jest hm, nie dla wrażliwych zapachowo. Wiadomo, że puszki nigdy nie wyróżniają się fantastycznym aromatem (przynajmniej dla mnie), jednak kangurze mięso ma swój specyficzny zapach (dla mnie baranina też jest nie do przejścia) – podczas skarmiania tą puchą w socjalu w pracy musiałam otworzyć okno, bo zapach mielonki był naprawdę intensywny.
Karma sucha Belcando Adult GF Ocean
Karma sucha bezzbożowa. Występuje w workach po 1, 4 i 12.5 kg (jest też bardzo fajna opcja – otrzymanie próbki, dzięki czemu możemy sprawdzić czy psu odpowiada zapach i wielkość granulek – najczęściej dobierany w porozumieniu z zamawiającym i możliwie idealnie dopasowany do potrzeb psa). Mamy kilka wariantów smakowych do wyboru: jagnięcina, łosoś, drób i mieszanka ryb i kryla (nasza opcja). Belcando Adult GF Ocean przekonało mnie swoim składem – mamy tu wybór łososia, ryby morskie i kryl – dużo fajnego, dobrze przyswajalnego białka. Spójrzcie tylko:
Świeży łosoś(30%);mączka rybna z morskich ryb(17%); amarantus (16,5%); mąk a grochowa; skrobia ziemniaczana; mielony zooplankton morski (kryl 4,5%); olej z łososia (4%);olej roślinny (palmowy, kokosowy); ekspeler z pestek winogron; drożdże piwne suszone; suszone strąki chleba świętojańskiego; suszone wysłodki buraczane odcukrzone; hydrolizowany łosoś; nasiona szałwii; fosfonan diwapniowy; chlorek sodu; chlorek potasu; zioła suszone (ogólnie 0,2%: liście pokrzywy, korzeń goryczki (gencjany), centuria, rumianek, koper włoski, kminek, jemioła, krwawnik pospolity, jeżyna); juka kalifornijska.
Nasz wariant przeznaczony jest dla psów dorosłych ras dużych i średnich. Faktycznie – wielkość granul mniejszym pieskom przysparza dużo trudności (testowane na przyjacielu rodziny – buldogu Sheldonie – wymamlał i zjadł tylko dlatego, że oziki spożywały bez mrugnięcia okiem). Karma jest dość tłusta (olej z łososia!), troszkę się obsypuje, trudno się kruszy. Ma intensywny rybi zapach, który unosi się zachęcająco nawet z zamkniętej saszetki, i zostaje na dłoniach. Worek niestety nie jest zamykany na strunę, ale podczas miesiąca użytkowania pokarmu zapach w żaden sposób nie wietrzeje a pokarm nie zmienia swoich właściwości. Tym niemniej, fajnie by było, gdyby producent zainwestował w takie rozwiązanie.
Psy bardzo chętnie jadły, stanowczo domagając się dokładki. Przez miesiąc testowania nie mieliśmy żadnych problemów żołądkowych, mimo, że karmę wprowadzałam gwałtownie – kiedy rozpoczęłam testy po prostu wsypałam ją wieczorem do misek – i tyle. Z minusów, które dostrzegłam – to kupy były nieco większe niż zazwyczaj przy karmach bezzbożowych. Poza tym żadnego drapania, rewolucji żołądkowych, niechęci do jedzenia nie stwierdzono. Fajnie sprawdzała się jako nagroda na spacerach. Jeśli chodzi o dawkowanie karmy, to jest ono nieco wyższe niż zazwyczaj średnio 250 -260 g na dwudziestokilogramowe zwierzę.
Jeśli chodzi o smakowitość – to jest faktyczny tak zwany dziki szał – oziki nie należą do ras o wybitnych predyspozycjach do ślinienia się, ale jak zobaczycie na filmiku, na sam zapach karmy ich ślinianki produkowały wprost niewyobrażalne ilości śliny. Michy opróżniały w kilka mgnień oka (nie lękajcie się, na potrzeby nagrania nasypałam im wspomnienie posiłku, normalnie dostają swoją porcje wieczorem, kiedy światło do nagrywania już nie jest takie łaskawe).
Podsumowując – jestem zadowolona z testów. Przede wszystkim bardzo polecam belcandowe puszki ( a w szczególności “budynio-mus” z łososia) – fajny, prosty skład, brak udziwnień. Również zadowolona jestem z suchej karmy – jeśli chodzi o jej zalety: podoba mi się obecność w jej składzie różnych gatunków ryb i dodatek krylu, który stanowi fantastyczne źródło białka – szczególnie polecane dla psów aktywnych, sportowych. Poza tym smakowitość, zapach i wygląd karmy oraz zachowanie psów na niej zaliczam na piątkę! Do minusów włączam brak strunowego zapięcia, dawkowanie i wielkość oziczych kup. Dla mnie to dobra karma dla aktywnych psów średnich ras – maluszki nie dadzą radę z granulkami, właściciele dużych psów będą musieli z kolei liczyć się z dość szybkim ubytkiem karmy z worka. A na marginesie napisze tylko, że ZOO-HURT sp z.o.o wygrał wszystko, jeśli chodzi o gadżety firmowe – oziki dostały dwa piękne materace oraz dwie przenośne miski – z materacy i misek korzystamy cały czas – super! Jeśli nabraliście ochoty na karmy Belcando zaglądnijcie do ich sklepu – dużo tam dobra 🙂
Mieliście do czynienia z produktami Belcando? Jak posmakowały Waszym psom? Może polecacie inne smaki?
My właśnie jesteśmy w trakcie testów Belcando Adult Active i tak jak Loki łakomczuszkiem z zasady nie jest, tak tę karmę je chętnie:) I też “na ostro” wprowadziliśmy (akurat skończyła się poprzednia) i zero problemów “kupowych” 🙂
To dobrze, że Wam wchodzi 😀 U nas bardzo sympatycznie przeszła 😀