“Suplementacja olejem z łososia? Tym psiarzom, to już kompletnie się w głowach poprzewracało!” – tak reaguje wiele osób na sugestie, aby do suplementacji włączyć ten produkt. Szczególny nacisk na potrzebę dołączenia do psiego jadłospisu tego elementu kładzie się w diecie BARF. Dlaczego warto włączyć ten produkt do psiego menu? Jakie są cechy porządnego oleju? Jak należy ów produkt przechowywać? Zapraszam na dzisiejszy wpis, w którym odpowiem na pytania, które zadałam sama sobie, oraz porównam dla Was dwa produkty – Pokusa Atlantic Salmon Oil i Oleum Canis.
Dlaczego warto wzbogacić psie menu o olej z łososia?
Przede wszystkim dla ochrony układu krążenia i wspomożenia układu nerwowego poprzez wyrównanie dysproporcji pomiędzy stosunkiem kwasów omega-6 (których w dzisiejszych czasach dostarczamy w ilościach niewyobrażalnych wraz ze spożywaniem produktów roślinnych) a omega-3. Podawanie oleju poprawia również jakość i kondycję okrywy włosowej, wspomaga układ ruchu oraz poprawia pracę układu immunologicznego. Ponadto stanowi wyśmienity poprawiacz smaku dla psich niejadków!
Jakie cechy musi spełniać dobry produkt?
Przede wszystkim – nie oszukujmy się, olej nie będzie tani. Wiąże się to ze skomplikowanym procesem otrzymywania produktu, nienajtańszego surowca oraz specyficznych warunków przechowywania (niskie temperatury, ograniczenie dostępu do światła, szybkie zużycie). Wszelkie artykuły, które sprzedawane są w przezroczystych butelkach przy witrynach sklepowych w bardzo szybkim tempie tracą jakiekolwiek wartości odżywcze. Warto postawić na olej przeznaczony do spożycia dla ludzi. Ma być jak najmniej przetworzony. Zwracajcie uwagę na to, czy olej nie ma domieszek. Optymalne opakowanie to ciemne szkło ewentualnie inny materiał przeznaczony do kontaktu z produktami spożywczymi zabezpieczający przed dostępem światła i możliwie ograniczający kontakt z powietrzem. Dobrze, aby produkt przechowywany był w warunkach chłodniczych. Dobry olej nie musi wyróżniać się intensywnym kolorem i zapachem – im mniej przetworzony produkt, tym bardziej neutralnie będzie pachniał (lekki rybny zapach) i wyglądał ( najlepiej, żeby był słomkowożółty zamiast intensywnego łososiowego koloru – mamy wtedy pewność, że jest on naturalny, nie barwiony, poddany minimalnej obróbce). Dobrze, żeby olej wytwarzany był z dzikiego łososia atlantyckiego, nie hodowlanego łososia norweskiego (ten drugi jest hodowany w klatkach zanurzonych we fiordach, karmiony najtańszą paszą, “podrasowany” antybiotykami i barwnikami, zanieczyszczony metalami ciężkimi i dioksynami).
Teraz już wiecie jak rozpoznać dobry olej z łososia. Wzbogaceni tą wiedzą możecie wraz ze mną ocenić bohaterów dzisiejszego wpisu. Zacznijmy od Oleum Canis.
Oleum Canis
Opakowanie: 250 i 1000 ml, metalowe, nieprzepuszczające światła, brak dozownika.
Cena: w wersji 250ml to koszt 9,92 zł / 100ml
Dawkowanie: do 10 kg – 1 łyżka stołowa
Wygląd: intensywnie pomarańczowy, przezroczysty
Zapach: rybny, intensywny
Informacje dodatkowe: 100% oleju z łososia norweskiego, kwasy tłuszczowe omega-3 (16%), omega-6 (14%), EPA (2%), DHA (5%), DPA (2%), brak danych dotyczących certyfikatów, brak danych dotyczących badań na zawartość metali ciężkich
Pokusa Atlantic Salmon Oil
Opakowanie: 300 ml, plastik dopuszczony do kontaktu z żywnością, pompka
Cena: 18,5 za 100 ml
Dawkowanie: 0.5g/ 1 kg mc co 24h,
Wygląd: kolor neutralny, przezroczysty
Zapach: rybny, bardzo delikatny
Informacje dodatkowe: 100% oleju z łososia atlantyckiego, zawartość EPA 9.5% DHA 13%, certyfikat Human Grade, parametry dioksyn, metali ciężkich i PCB są zgodne z normami UE dla produktów przeznaczenia spożywczego.
Podsumowanie
W tym starciu Pokusa Atlantic Salmon Oil wygrała w niemal każdym podpunkcie – ma wszystkie niezbędne certyfikaty, wygodną butelkę, optymalny wygląd świadczący o tym, że została poddana minimalnej obróbce. Oprócz tego, w przeciwieństwie do konkurenta, pozyskiwana jest z łososia atlantyckiego, nie hodowlanego norweskiego. Minusem może być dość wysoka cena i spore dawkowanie produktu – na tym polu Oleum Canis dostaje niewielką przewagę. Biorąc pod uwagę moje obserwacje, oraz czytając opinie innych blogerów bez wątpienia jest to obecnie najlepszy olej z łososia na rynku zoologicznym. Jeśli macie duże psy, i nie zawsze jesteście w stanie zapewnić im odpowiednią jakość suplementacji poprzez dobry olej polecam dodatek krylu arktycznego, naprzemiennie z olejem z łososia. Oczywiście nie muszę Wam wspominać, że warto postawić na dobry jakościowo kryl arktyczny, nie mielonkę dla żółwi wodnych? 🙂
Używaliście któregoś z tych olei? Jakie są Wasze wrażenia? Bardzo polecam podrzucić tego typu produkty psom niejadkom! 🙂
Chyba dodam Merowi olej do diety. Zastanawiałam się nad tym już dość długo, a Twój wpis znowu pośle na dietę mój portfel ;D
Polecam goroąco! 🙂