W ciągu roku zdarzają się okresy, w których łatwiej nam się pochorować. Wiemy to my, i wiedzą to reklamodawcy (palec pod budkę, kto w gorącym okresie przeziębieniowych chociaż raz przegryzając kanapkę jednocześnie słuchał wynurzeń na temat gęstości i jakości wycieku z nosa, rozmyślał czy kaszle “na sucho” czy “na mokro” i pędził skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą gdyżkażdylekniewłaściwiestosowany...i na litość Boską niech ktoś kupi tej jękole IBUM bo mnie szlag trafi). Okres naturalnego spadku odporności przypada na jesień i przedwiośnie (zimno i wilgotno – to co drobnoustroje lubią najbardziej!). Ja jednak podczas ostatnich zawodów w sezonie przekonałam się, że nawet we wrześniu pies może nieźle się załatwić. A było to tak…
Zawody rządzą się swoimi prawami. Każda zmiana miejsca, poznawanie nowych miejsc, starty i nieprzewidywalne zmiany pogodowe, obciążają układ odpornościowy. Jasne, że pies odpowiednio zsocjalizowany, zdrowy na ciele i umyśle (witaj Ru) większych problemów z przebywaniem w nowych miejscach mieć nie będzie a nauczony rytuałów przed startem wie, co go czeka, co więcej lubi taką atmosferę. Jednak komuna (wspólne miski, dzielenie klatki, zbiorniki wodne pełne posejdontylkowieczego) i pełna mobilizacja na starcie (bodziec stresowy, który pobudza organizm do działania) do pewnego stopnia obniża próg odporności organizmu. Sami pewnie wiecie, że podczas stresującego okresu jesteście bardziej podatni na infekcje – moja koleżanka na każdej sesji cierpiała na ostre zapalenie gardła. Regularnie, co pół roku. Tak to jest. Po drugich w życiu zawodach Baloo ostro pochorował się – kaszlał tak, że dwie noce nie przespaliśmy, nie działały leki przeciwkaszlowe, przeciwzapalne, skończyło się na dożylnym antybiotyku, kilka psów z naszego stada wtedy się również pochorowało. Jasne jest, że na zawodach czy wystawach szansa na wystąpienie szczególnie upierdliwej, przepasażowanej bakterii jest większa niż na spacerze na odludziu, więc warto przyjąć za pewnik – w pewnych sytuacjach ostrożność jest wskazana i warto odpowiednio wcześniej spróbować powziąć odpowiednie kroki – chociażby poprzez suplementację.
Scanomune zawiera w sobie beta glukan – to polisacharyd występujący w ścianie komórkowej drożdży, grzybów i niektórych bakterii. Z układu pokarmowego beta glukan rozprowadzany przez makrofagi pobudza działanie komórek układu odpornościowego, dzięki czemu zwiększa się ich zdolność do walki z drobnoustrojami. Maksymalna stymulacja pojawia się już po 72 godzinach stosowania. Warto też wspomnieć, że beta glukan należy przyjmować regularnie (źródło). Scanomune zawiera w sobie beta-1,3/1,6 -D-glukan o najwyższym stopniu oczyszczenia 20mg/kapsułkę , co zapewnia nam optymalną przyswajalność preparatu poprzez wiązanie się z receptorami. Preparaty zawierające zanieczyszczenia nie tylko nie pomogą, ale mogą zaszkodzić np. poprzez wywoływanie reakcji alergicznych.
Kiedy warto stosować Scanomune? Producent zaleca podawanie preparatu we wszelkich sytuacjach stresowych, podczas wystaw i zawodów, w okresie rekonwalescencji i u zwierząt w podeszłym wieku, podczas długotrwałej antybiotykoterapii, oraz podczas wspomagająco w trakcie zakażeń. Dzięki jego zdolność do aktywacji fibroblastów i keratocytów, przyspiesza również gojenie się ran. Ja zaczęłam stosować Scanomune w sezonie frisbee, po warszawskich zawodach planuję zrobić na chwilę przerwę – jak dotąd moja ekipa nie miała nawet biegunki.
W opakowaniu znajduje się 30 powlekanych kapsułek. Na moje pieski (zawieramy się w zakresie 10-20 kg) przypadają 2 kapsułki dziennie. Produkt może być stosowany również u kotów, przy czym w przypadku psów najlepiej podawać go wieczorem, a u kotów rano. Mam również dobrą informację dla właścicieli niejadków – kapsułki można otworzyć a następnie wymieszać z pokarmem. Mój niezawodny sposób na przemycanie tabletek, to wciskanie ich w kulkę masła/smalcu. Działa bez pudła!
Scanomune to preparat, w którym ciężko na sto procent odpowiedzieć, że wymiernie nam pomógł, tym niemniej podczas jego stosowania nie przybłąkało się nam ani jedna infekcja – co przy dość “ryzykownym” trybie życia (dość częste wystawienie na różne drobnoustroje, treningi, zawody, podróże, picie ze wspólnych misek, pływanie w bajorach, spotykanie innych psów) można uznać za sukces. Jeśli wraz ze swoimi psami jesteście w grupie ryzyka – warto zainwestować w opakowanie (choć producent zaleca, aby dla optymalnego działania podawać Scanomune przez okres 2 -3 miesięcy) i przekonać się o jego działaniu.