[Recenzja] Różowe złoto od Dog Ahead!

Producenci psich akcesoriów łatwo nie mają. Kolorowe karabińczyki? Było! Matowe metale? Są! Taśmy drukowane w przeróżne wzory? Praktycznie każda firma ma takie na stanie. Farbowane liny, akcesoria plecione z paracordu, sznurka, no do wyboru do koloru. Tym razem jednak prezentuję Wam nowość na polskim rynku – okucia w kolorze różowego złota, które wprowadziła firma Dog Ahead! Ja uwielbiam ten typ, przyznaję bez bicia! Jesteście ciekawi, jak się u nas sprawdziły?

Candy Jungle po miesiącu użytkowania i praniu.

Na początku śpieszę Was poinformować, że akurat kolekcję Rose Gold znajdziemy na tę chwilę wyłącznie w wybranych wzorach: Candy Jungle, Kiddy, Memphis, Monstera, Neon Aztec i Palm Leaves. Wybór nie był łatwy, ale w końcu zdecydowałam, że wybieramy Candy Jungle i Palm Leaves, które w mgnieniu oka  pojawiły się u nas w domu (chyba ktoś tu ma układy z Pocztą Polską :)).  Tutaj wspomnę, że tę chwilę obroże występują jedynie w wariancie na klamrę – dla mnie to było pewne utrudnienie, bo ze względu na imponujące kryzy nie przepadam za klamrami. Smycze są nieprzepinane (osobiście preferuję taki typ) i mają fantastyczne neoprenowe podszycie rączki – to moi nowi smyczowi ulubieńcy.

Palm Leaves toż samo.

Paczuszka oczywiście zabezpieczona bez zastrzeżeń, produkty estetycznie zapakowane w kartonik z symbolem Dog Ahead (jestem fanką tego logo!), dodatkowo zawinięte w ozdobny papier – od razu wiemy, że mamy do czynienia z produktem – nie bójmy się tego słowa 🙂 – luksusowym. Same produkty cieszą oko od razu po odpakowaniu – nie dość, że każdy poszczególny element jest bardzo estetyczny, ale też gdy przyjrzymy się bardziej przeszyciom i umocowaniu poszczególnych elementów możemy nabrać pewności, że warto mu zaufać. Że to nie tylko ładna błyskotka!  Zarówno Milena jak i ja trochę obawiałyśmy się, czy taka elegancja przetrwa nasze parweniuszowskie wiejskie zwyczaje, ale postanowiłyśmy postawić wszystko na jedną kartę. Na tym między innymi polega ciężka praca blogera – testera, co nie? 🙂

No tylko spójrzcie na te okucia!

Jeśli chodzi o użytkowanie – to postaraliśmy się naprawdę nieźle. Były na naszym standardowym spacerze w polach, na weekendowym wyjeździe w góry, w restauracji, podczas zwiedzania górskiego miasteczka, a następnie towarzyszyły nam przy pracach remontowych w Madzonie. Nie miały łatwo, a gwoździem do trumny ( i tu przyznam, że z racji swojej bezmyślności miałam ochotę ugryźć się w tyłek) okazało się to, że Puczineczka umaściła swój komplet smołą (spoiler alert – tak zmyło się po praniu!). W dalszym ciągu podtrzymuję zdanie, że są to moje ulubione smycze – porządne, szerokie taśmy i miłe podszycie neoprenowe. Na początku martwił mnie fakt, że dość głośno dźwięczą, kiedy karabińczyk obija się o klamrę – nauczona doświadczeniem barwionych karabińczyków obawiałam się nieestetycznych odłupań, jednak podczas testowania produktów dla Was wyznaję zasadę no mercy, i bezwzględnie dźwięczałam, użytkowałam, zdarzało mi się rzucać je na ziemię, no i prałam w pralce. A co!

Buzia w ciup, łapki w małdrzyk i jestem princessą w różanej obroży

Jakoś po miesiącu intensywnego użytkowania postanowiłam wszystko wyprać, tak jak resztę akcesoriów dla psów – po prostu w pralce. Pełna najgorszych oczekiwań zapięłam siatkowy woreczek i wrzuciłam do pralki na trzy zdrowaśki. Pamiętacie wstrząsająca historię o ubrudzeniu smyczy Candy Jungle smołą? No więc – dzięki niebiosom – sprało się. Sprało, na najdelikatniejszym programie, umiarkowanym wirowaniu. Ale ale! Co ważniejsze – wszelkie różano-złote okucia pozostały takie same! Bez zmatowienia, bez odbarwień, żadnych obtłuczeń – nówki sztuki, proszę ja Was!

Posadzili przy amfiteatrze w Brennej, zakneblowali smyczą.

Z moich testów jasno wynika, że są to komplety ładne, porządne i estetyczne, które pracy się nie boją – działają w brudzie, kurzu, błocie i smole, a następnie spokojnie przejdą się po deptaku w Brennej i poczekają wiernie, aż pieski skończą wypoczywać, a właściciele spożywać przesolonego dorsza. Nie miałam wygodniejszej smyczy niż ta, która jest w komplecie, jak bum cykoria. Jeśli chodzi o starcie klamry z kłakami na kryzie, również wychodzi obronną ręką – sama obroża jest na tyle szeroka, że zbiera włos odpowiednio tak, że klamra niczego nie przytrzaskuje. Jestem bardzo zadowolona z tych kompletów – okazuje się, że nie służą wyłącznie do oglądania, ale sprawdzają się też “w terenie”. Jedyna sprawa, która mi przychodzi na myśl, to że te komplety mogą wyglądać lepiej na mniej owłosionych pieskach. Charty, wyżły – to dopiero będzie uczta dla oczu! Ach, no i są stosunkowo głośne – delikatniejsze pieski prawdopodobnie będą nieszcześliwe.

Jak Wam się podoba kolekcja Rose Gold od Dog Ahead? Planujecie jej zakup? Znacie jeszcze jakieś piękne a zarazem idiotoodporne akcesoria? Piszcie w komentarzach! 🙂

10 komentarzy na temat “[Recenzja] Różowe złoto od Dog Ahead!

  1. Zakochałam się w tych zestawach!
    Różowe złoto prezentuje się niesamowicie, a na dodatek te śliczne taśmy.
    To świetnie, że nie ma większych trudności w czyszczeniu i obroże oraz smycze są wytrzymałe.
    Kto wie, może niedługo skuszę się na taki zakup.
    Pozdrawiam!

  2. Różowe złoto to mój kolor duszy! Już co prawda dla mojego przyszłego psa kupiłam z pięć smyczy, a drugie tyle miałam już w domu, ale RÓŻOWE ZŁOTO! <3

    Jestem waszą nową maniakalną czytelniczką. Albo Twoją, nie wiem w sumie jeszcze ile tutaj jest osób zaangażowanych. Zdjęcia są piękne a i styl tego bloga jest mój borze, mega 😉

    To mówiłam ja, Jarząbek. Idę na YT oglądać wasze psy <3

  3. Boziu, jakie to jest ładne! Hertczakra, twój blog to jakaś wishlista połowy czytelinków :P, nawet nie wiedziałabym, ile rzeczy mi się zachciewa, gdyby nie Ty. Oddajże połowę psiej szafy! 😛

  4. Ojaniemogę. No przecież oczy mi z orbit wychodzą <3 Może mi ktoś powiedzieć dlaczego RÓŻOWE ZŁOTO?! Przecież teraz będę chciała tylko takie smycze i obroże <3 Teraz tylko się zastanawiam cze Memphis czy Palm Leaves..
    A miałam nic nie kupować – ehhh, może wytrwam <3

Skomentuj B The Great Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.