Kilka filarów, które MUSI poznać mój szczeniak

Cudowne pluszowe zdjęcie dzięki Ali Zmysłowskiej <3

Myślałam, że nie będę zalewać Was szczeniaczkowymi zagadnieniami, jednak i na fanpage i w wiadomościach prywatnych dopytujecie o wiele kwestii związanych z wychowaniem i zachowaniem się względem szczeniaka. Zastanawiając się nad odpowiedzią na Wasze pytanie notka jakoś sama ułożyła mi się pod palcami.

Większość ludzi kupując psa w celu konkretnym (” do sportu”) na początku trzaska sztuczki, socjalizuje dzieciaka, działa według planów, fundamentów, poradników. Tendencja jak najbardziej chwalebna i godna naśladowania, nieprawdaż? No prawdaż, ale  coraz częściej odnoszę wrażenie, że ludzie zatracają się w możliwościach rasy, nie do końca dając dzieciakowi być dzieckiem. Tak jak osławione madki od świeżaków zapisują swojego puchatego papika na basen, harfę i wyplatanie koszyków, z uszami sklejonymi na Benedykta XVI, wieczorami pracowicie montują filmiki na pierwszy tydzień razem, na dwa i pół miesiąca oraz osiemnaście tygodni. Emejzing tricks. Fit helfi

 

Wychowując Bala i rzeźbiąc w kupie podczas resocjalizacji Ru uznałam (a tak po prawdzie, to głównie Ru nauczyła mnie), że kwestii typu wchodzenie na stołek pies nauczy się zawsze. W głowie pierdolnik z czasem jest coraz trudniej ułożyć. Dlatego owszem, socjalizuje swojego szczeniaka, pracuję z nim na psim przedszkolu, klikam w domu i buduje wspólne fundamenty, ale troszkę z innych pobudek, niż dzikie szarże na podium.  Tak naprawdę w życiu z psem podane niżej kwestie liczą się dla mnie najbardziej. To dla mnie esencja pracy na kilka tygodni – miesięcy z nowym szczeniakiem. Podstawą dla mnie jest budowanie dobrej, silnej i bogatej relacji opartej na wspólnym zaufaniu i zrozumieniu.

Zaufanie

Chcę, żeby mój zwierzak nauczył się, że to są najbezpieczniejsze ręce, tu są te nogi, za którymi zawsze będzie mur, który nie przepuści niebezpieczeństwa. Że tu żadnej krzywdy nie dozna. Że warto wracać na przywołanie, że zawsze należy tu wracać, jeśli czuje się niepewnie. Oczywiście staram się udzielać wsparcia mądrze, żeby nie wychować histeryka, zachowuje spokój, wspieram, nawet zdarza mi się stonować niepotrzebne według we mnie emocje. Uczę też, że czasem trzeba przeżyć niewygodny czy nieprzyjemny zabieg (zastrzyk, obcinanie pazurów, usuwanie kleszcza, czesanie), ale zawsze wiąże się to z dużym spokojem przewodnika (to naprawdę widać, kiedy właściciel spina się i denerwuje błahym zabiegiem, widać jak pies niczym kalka zmienia swoje podejście) i odpowiednią nagrodą. Dzięki temu moje psy stoją i nie ruszają się na komendę podczas pobierania krwi, wykonywania zastrzyków, czy nawet zakładania wenflonu, czy drobnego szycia, zmian opatrunków.

Szacunek

Wobec mnie, wobec swojego stada, wobec psów spoza niego i wszelkich innego bożego stworzenia które napotkamy na drodze. Oznacza to respektowanie moich zasad i mojego zdania. Nie przerywanie wypoczynku starszych psów, nie pakowanie się do ich misek. Staram się pilnować relacji z obcymi psami, kiedy zauważam wszelkie durne próby kontynuacji zabawy, w momencie, w którym druga strona nie wyraża chęci, natychmiast to przerywam.  Nie oznacza nie w każdym z języków tego świata. W psiarsko-polskim szczególnie. Nie pozwalam gonić kotków, ptaszków, sarenek, brontozaurów i żabek. Bardzo silnie nagradzam decyzje, które kierowały się w stronę zignorowania/odpuszczenia w którejś z opisywanych sytuacji.

Odpoczynek/Zarządzania swoją energią

Staram się od początku jasno wprowadzać rytuały. Dzieciak wie, kiedy są pory karmienia, kiedy jest pora bezdyskusyjnego snu (u nas wiąże się to z przejściem do sypialni i zaproszeniem Nen do klatki). Akurat w tej kwestii nie mam zbyt wiele do roboty, ale staram się nie dojeżdżać na maksa psiej baterii, bardziej staram się wyłapać moment, w którym ma powiedzmy 20% i zaprosić na odpoczynek. Jeśli mam w pełni wypoczęte zwierzę, a wiem, że lada chwila zaczynamy trudną pracę (socjal w centrum handlowym, przedszkole), staram się przetrzymać dziecka w środowisku, które ma mało bodźców (auto, klatka), żeby zminimalizować zużycie móżdżku.

Zapytaj mamę

Nie wszyscy lubią ten typ psa. Ja zdecydowanie wolę pokazać psu, że w sytuacjach stresowych, napiętych albo trudnych warto zwrócić się do mnie. Na przykład ZAWSZE wzmacniam u Ru sytuacje, w której ktoś gdzieś na nią warknął, a ona przybiegła do mnie po pomoc. W takich momentach często nagradzam ją jedzeniem (najczęściej rozsypuje je w trawie, żeby miała chwilkę na powąchanie i odpuszczenie nerwów). Nagradzam nawet głupie “hej, zrób coś z tym” w domu, kiedy to któryś z ciapków nie może czegoś wydostać z zabawki typu kong czy wydłubać szpiku z kości. Zawsze cierpliwie wydłubuję maź i podaję prosto z ręki. Staram się pomagać psu wychodzić z niekomfortowych sytuacji poprzez przekierowanie uwagi na mnie, proponując jednocześnie wsparcie lub rozwiązanie problemu.

Mądra miłość

To nie jest tak, że kocham bezwarunkowo, nie jest też tak, że wyłącznie za coś (do tej pory nie wiadomo za co kocham tego rudego pomiota, ale kiedy zobaczyłyśmy się w niedziele obie odtańczyłyśmy taniec radości). Mimo wszytko staram się dostrzegać wady moich psów, pracować nad nimi jednocześnie pozwalając im podejmować decyzje i uczyć się na błędach. Zapewniam potrzeby stymulacji mentalnej, staram się wspomagać harmonijny rozwój fizyczny, dostosowany do ich możliwości. Staram się odpowiednio żywić (co więcej, widzę po Ru jakie jedzenie jej służy,a jakie niekoniecznie). Zwracam uwagę na ich ograniczenia i komfort psychiczny, jednak czasem zachęcam do prób wychodzenia ze swoich stref bezpieczeństwa. Jasne, że raz po raz się mylę, coś zepsuje i muszę to odkręcać przez dłuższy czas. Ale głęboko wierzę, że te potknięcia i pomyłki w ocenie również są potrzebne 🙂

 

Jak tam u Was? Jakie są Wasze filary pracy z psem? Na czym budujecie wspólną relację? Podpowiedzcie coś jeszcze!  🙂

 

18 komentarzy na temat “Kilka filarów, które MUSI poznać mój szczeniak

  1. Bardzo fajny wpis !
    Mamy podobnie w świecie wystaw. Stolik, chodzenie na ringówce, “pozycja wystawowa” to są rzeczy które należy wplatać w codzienność malucha. Ale do cholery bez przesady – wszystko tak, by kojarzył sprawę zabawowo !
    Dla mnie najważniejsze : podążam za mame, ufam mame, umiem się wyciszyć gdy mame prosi. A więc bardzo podobna praca jak u Ciebie 🙂
    Wszystkiego dobrego dla stada Wszego 🙂

  2. Pozwól szczeniakowi mieć dzieciństwo – słowa Pająka, kiedy spotkałam się z nią mając Beta pierwsze dni. Pozwoliły mi się zastanowić nad tym, co najważniejsze jest w posiadaniu psa – podium czy relacja, zwycięstwo czy dobra zabawa.
    Bardzo przejrzyście wypunktowane cele, przydadzą mi się, bo ostatnio rozmyślałam nad priorytetami przy papisiu.
    Dodatkowo ja lubię typ: mamo pomóż 😀
    Pozdrawiam!

  3. Bardzo mądry wpis!
    Wszak ostatni papik był u mnie ponad 5 lat temu i również nie zrobiłam wszystkiego jak należy to jednak podstawy w głowie, myślę, że dobrze mu poukładałam. Największą moja bolączką, co przegapiłam to spokojne badanie, czyszczenie uszek, oczek czy obcinanie pazurków. Skoro 2 psy nie mają z tym problemu to i trzeci będzie wszystko wiedział, sam z siebie. Oczy mi się otwierały jak psu trzeba było coś zakropić itp. Ale dzięki podstaw, wszystko ogarnęliśmy z czasem.
    I do dzisiaj bardzo dobrze pamiętam jak walczyłam z Gzikiem, aby imprezy w domu nie rozkręcał 😀
    A teraz to wysłuchuję, że mam pierdolę, a nie psa, bo z wszystkim przybiega do mnie, kość oddaje do ręki, jak ma łapkę chorą to mi pokaże, jak piłuje ryjka i zawołam to przybiega, a nie wyznaje motto mamcięwdupizm. Ale początki były trudne, oj były.
    Powodzenie z maluszkiem, ona jest obłędna <3

    1. Boże jak ja uwielbiam te durne teksty, ze pies, który jest posłuszny, jest pierdołą. Mowia to najczęściej właściciele rozhisteryzowanych ONkarzy, które probują zagryźć wszysctko, co sie rusza w promieniu 5 metrów :/

      A dziekuje bardzo, jest rozkoszna <3

  4. A może napiszesz o zasadach wychowania papika? Tzn, rzeczy najważniejsze (przyzwyczajenie do aut, innych psów) i te mniej ważne (fajne sztuczki). Jak wiadomo- każdy musi przyszełgo psa tyleee nauczyć ale od czego zacząć? CO jest najważniejsze, a co mniej?

    1. A co dokładnie rozumiesz przez zasady? Czy chodzi ci o to, co ja biorę pod uwagę, jak pracuje z pieskiem? To, co jest najważniejsze z mojego punktu widzenia zawarłam w tym poście 🙂

  5. Zbudowanie zaufania- bezcenne… Tyle lat mam psy i żyłam w głupich stereotypach o ich zachowaniu, a prawdą jest to, że one nie czuły się dobrze z nami, choć wydawało mi się, że mają jak w niebie.. Dziś jest inaczej, jest genialnie.. Ostatnio na spacerze ze znajomymi psami, moje już nie pogalopowały bez sensu za nimi. Zatrzymały się, popatrzyły na mnie i wróciły, bo .. u ‘mamy” jest ok.. I inny przypadek, nadbiegł niespodziewanie pies i wcale nie miały ochoty na żadną z nim interakcję, bo był nachalny, ale bez agresywnych zachowań.. Ot, taki burak 😉 . Stanęły blisko mnie, spokojnie, patrząc na mnie miałam wrażenie, że mi mówią, że przy mnie jest bezpiecznie. I poszłyśmy razem dalej, mając intruza w nosie. Jaka byłam z nich dumna!

  6. Bardzo fajny i mądry wpis. Uważam że wymieniłaś wszystkie aspekty dobrego wychowania szczeniaka i wsparcia go w każdej sytuacji jaka może go spotkać. Jasne zasady bardzo pomagają w codziennym życiu i dobrych relacjach.

  7. Oj prawda, prawda, budowanie zaufania, uczenie odpoczynku, mądre relacje z innymi psami, wyłapywanie granic, jakie to jest jednak ważne dla psów. Myślę, że to nie tylko dotyczy szczeniaków, ale wszystkich psów jakie się bierze pod swój dach.

Skomentuj Dominika, Kentucky i Bacardi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.