[top for dog] Przysmaki Truffled

Dziś napiszę Wam o turbosmakolykach. Tak całkowicie serio-serio. W związku z plebiscytem top for dog zostaliśmy wybrani do testów przysmaków z dodatkiem trufli Truffled firmy Truffelicious.

Do testów dostaliśmy kilka tubek(po 100 g każda) z dziczyzną i wieprzowiną. Każde opakowanie jest szczelnie zamknięte i zabezpieczone dodatkowo plakietką, dlatego po otwarciu opakowania warto przechowywać je w lodówce i należy je zużyć do 7 dni.

Skład smakołyków jest bardzo dobry: na pierwszym miejscu zawsze znajdziecie Mięso (94,4%) mąkę ziemniaczaną (jest jej niewiele 4,5%) trufle 1,0% i Pietruszkę 0,1%. Do wyboru jest kilka smaków – kaczka, indyk, wieprzowina, dziczyzna i konina – więc nawet alergicy mają szansę znaleźć coś dla siebie.

Kiedy otworzyłam pierwsza puszkę natychmiast wywołałam wielkie poruszenie wśród psów – 2/3 zerwały się z legowisk i natychmiastowo zmaterializowały się tuż przy mnie oczekując dalszych wskazówek. Jestem osoba, która niespecjalnie przepada za mięsem i jego wyrobami, jednak nawet ja muszę Wam przyznać, że zapach tego smakołyka kusi nawet mnie! Pachnie trochę jak smaczny kabanos, no nie mam zastrzeżeń! 🙂

Sępy przebrzydłe!

Przysmaki są półwilgotne, uformowane w podłużne paluszki. Nie zostawiają tłustego śladu na dłoniach, dość łatwo się dzielą, ale też dość szybko kruszą, więc lepiej nie wrzucać ich luzem do saszetki – jest ryzyko, że stracimy bardzo dobrą kartę przetargową.

Jeśli chodzi o smakowitość – o. Mój. Boże. Każdemu jednemu psu wychodzą oczy z orbit, gdy tylko zwietrzą trufelki. Wykonują wszelkie sztuczki z jak największym zaangażowaniem i myśle, że u większości Waszych czworonogów sprawdzą się bardzo dobrze w przypadku bardzo trudnych warunków – ciężki socjal, praca na seminarium – to byłby mój czarny koń jeśli chodzi o obstawienie co zapakować na hardcorowy test, gdzie nie ma miejsca na pomyłkę czy porażkę. To siła rażenia parówki minus okropny skład tego treningowego evergreena 🙂 Moje psie żołądki ze stali również nie zgłosiły żadnych rewolucji związanych z tymi produktami.

Przysmaki są również bardzo ładnie zapakowane w estetyczne tubki, które chronią przed ich pokruszeniem. Dekielek od opakowania bardzo dobrze trzyma się samej puszki, dzięki czemu można ja wielokrotnie zamykać i otwierać. 

Jeśli chodzi o minusy, to tak naprawdę znalazłam jeden – te przysmaki nie należą do najtańszych. Natomiast skład (!), smakowitość, reakcja psów i wygoda użytkowania sprawia, że stawiam je naprawdę wysoko w rankingu jedzenia do zadań specjalnych. Myśle, że warto zainwestować w nie, szczególnie kiedy spodziewacie się trudnych warunków szkoleniowych.

W swoim asortymencie marka oferuje również  pasty (na przykład do wypełnienia Konga, podawania tabletek, czy też wykorzystania w treningu) oraz pasztety w 190 g puszkach. Truffelicious podkreśla, że ich wyroby są przygotowywane w jakości takiej, jak dla ludzi – i to naprawdę czuć (nawet moje – niespecjalnie wyostrzone w tym temacie zmysły to czują). Drobna uwaga – w związku z brakiem konserwantów, pasztety należy zużyć do 24 h po otwarciu, a pasty do 14 dni. 

Każdy z tych produktów ma naprawdę dobry, naturalny skład bez niepotrzebnych polepszaczy, wiec uważam, że warto przyjrzeć się bliżej tej marce. Na pewno o niej nie zapomnę, jestem miło zaskoczona!

4 komentarzy na temat “[top for dog] Przysmaki Truffled

  1. Smakołyki wydają się świetne, ale jak przeczytałam o tych truflach, to aż się przeraziłam ile to może kosztować 😀 Ostatnio jestem ogromną fanką wszelkich past, nie tylko jako wypełniacz do konga, ale też do treningów, a nawet w trakcie czesania (mój piesek nie przepada za zabiegami pielęgnacyjnymi, a liżąc pastę nawet nie zwraca na to uwagi). Może wypróbujemy te smaczki w formie pasty 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.