[top for dog]Renske Dog Adult Fresh Game

W Top for dog najczęściej albo testuję smaczki, albo mokrą karmę, sami to wiecie. Dlatego właśnie dziś zapraszam Was na recenzję karmy Renske. Tę karmę testowaliśmy podczas wakacji i obozu z dzieciakami (wszędzie tam, gdzie mięso raczej nie wchodziło w grę), oba te wydarzenia wymagały sporo zaangażowania i aktywności fizycznej ze strony moich psów. Zapraszam Was do czytania!

Przede wszystkim muszę Wam przyznać, że zdziwiła mnie forma, w jakiej karma jest sprzedawana – to płaskie tacki, porcjowane po 395 g. Sam sposób konserwacji produktu polega na parzeniu ich, a następnie szczelnym zamykaniu w hermetycznym opakowaniu, dzięki czemu produktu nie trzeba przechowywać w lodówce, a jednocześnie nie zawiera on środków konserwujących. Ostatnio coraz bardziej staram się być eko i less waste, dlatego na początku ilość plastikowych odpadów nie uszczęśliwiała mnie, jednak doczytałam, że opakowania Renske są w pełni biodegradowalne – i odetchnęłam z ulgą, bo muszę przyznać, że taka forma podania jest bardzo wygodna – ot, zrywamy folię i dajemy pieskom zjeść. Po posiłku zbieramy, płuczemy i segregujemy. Dla mnie bomba. Poza tym firma stawia na ekologiczne rozwiązania nawet jeśli chodzi o samą taśmę produkcyjną, transport produktów, czy pozyskiwanie surowców.

Naczelnym testerem produktu została mianowana Nenu

Muszę Wam również przyznać, że spodobał mi się prosty, a jednocześnie dość bogaty skład karmy – świeża dziczyzna (20%), świeży bażant (20%), świeży królik (20%), świeża kaczka (20%), dynia piżmowa (4%), groch (1%), marchew (1%), wyciąg z wodorostów (0,45%), prebiotyk fruktooligosacharydy, minerały, ekstrakt z juki, żywokost naturalny, pietruszka, rozmaryn, czosnek, glukozamina (0,05%), chondroityna (0,05%). Jak widać – nie ma w nim zbędnych dodatków. Oczywiście, jak zwykle ja, czepiam się tego, że nie mam dokładnej informacji z jakich części zwierząt pochodzi to mięso, ale o tym później. 


Karma reklamowana jest jako taka, która nadaje się dla wszystkich psów powyżej 9 tygodnia życia i szczególnie zalecana jest psom – alergikom (niestety nasz zaprzyjaźniony alergik nie mógł jej przetestować, bo ma okrutne uczulenie na kaczkę, jednakże Renske ma w swojej ofercie sporo innych smaków). Dawkowanie przedstawia się następująco 1 tacka 395 g na 15 kg masy ciała. Czyli na dzień 1 kreweta dostaje 1 tackę. Proste i praktyczne. 

Sama karma po otwarciu przypomina piankowy pasztet o burym kolorze (po nakrojeniu, jednak mięso jest różowe, wymieszane z groszkiem, marchewką i dynią). Dla mnie zapach nie należy do najwspanialszych (takiego wyrobu garmażeryjnego bym nie tknęła, ale ja z mięsem na bakier) i trochę miałam obaw, czy moje psy, mimo, że żarłoczne i zawsze chętne do jedzenia, będą w stanie przez niego przebrnąć. O dziwo – myliłam się i od razu chętnie zabierały się do pałaszowania. Co więcej – już sam manewr sięgnięcia po tacki powodował entuzjazm w szeregach. 

Co jednak ujęło mnie w niej najbardziej to kwestia…kup. Muszę to przyznać – jestem rozpieszczona przez BARF i sprzątanie twardych dowodów po posiłkach stricte mięsnych to wręcz “przyjemność“. Większość puszek ma jednak tendencje do rozluźniania rezultatów przemiany materii (podejrzewam, że to ze względu na dużą ilość podrobów znajdującą się w takich produktach), jednak nie w przypadku Renske. I tu wracamy do moich wątpliwości dotyczących składu – mimo, że nie jest wyszczególnione czy i ile tych podrobów jest, to mam dowód, że nie jest ich wiele. No po prostu cymesik, cud miód i orzeszki, jako żywo. Symfonia na trawniku. 
Jeśli chodzi o cenę, to jedna tacka kosztuje około 13 złotych. Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie te czynniki (pro eko, dobry skład, wygodne paczkowanie), to jest ona adekwatna do jakości, choć nie mogłabym sobie pozwolić, żeby była to podstawa żywienia moich psów. 


Reasumując – karma ma bardzo dobry skład, jest wybitnie przyswajana przez moje psy, ma bardzo wygodny format, świetnie się podaje ją na wyjazdach, zajmuje niewiele miejsca, jest lekka, a do tego jest hipoalergiczna i producent stara się być jak najbardziej fair wobec środowiska. Jestem pewna, że na wycieczki i wyjazdy będzie dla mnie dobrą alternatywą. Z minusów – dla mnie zapach. Jestem w ciąży, więc może to jest powodem mojej reakcji, ale no kompletnie na nie. Psy nie zgłaszają sprzeciwu, toteż problem leży we mnie. Nie należy też do najtańszych.  Przyznam na koniec, że mocno żałuję, że już nam się skończyła, bo była super. Stanowczo polecam!

Jeden komentarz na temat on “[top for dog]Renske Dog Adult Fresh Game

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *