[top for dog] Rugby Pitch Dog

Moje psy w pobliżu wody zachowują się niczym najdziksze forfitery – niezależnie od pogody i warunków z dokładnością do trzydziestu centymetrów namierzają dowolny zbiornik wodny, a następnie go bezwstydnie kolonizują. Ja nie jestem temu przeciwna – wręcz odczuwam absurdalną przyjemność w tym, że moja ekipa ciecz w każdej postaci kocha bezgranicznie. Dziś zapraszam Was na recenzję wodnej nowości od Pitch Dog – zabawki rugby.

W lecie staram się szukać wyłącznie pływających zabawek, ale takich, które nie zawierają neoprenu ( z niewyjaśnionych przyczyn mokry neopren jest nieaportowalny z wody), lubię też (tu wyznanie przewodnika-sadysty) gdy pies musi się nieco namęczyć – bawi mnie niezmiennie to, jak psy męczą się i robią głupie miny próbując dopaść zdobycz.

Do testów dostaliśmy dwa rugby – niebieskie (dla niebieskich piesków) i czerwone (dla czerwonego pieska). Piłka występuje w tylko jednym rozmiarze (14 cm długości) i waży około 90 g. Do wyboru mamy cztery kolory – pomarańczowy, zielony, niebieski i czerwony. Wytworzona jest z litej pianki (podobnej jak w likerach i pullerach czyli moich plażowych evergreenach) i tworzywo zachowuje się podobnie – to znaczy jest sprężyste, ale niespecjalnie się rozciąga, podatne na dziury, ale nie rozpada się. Cała powierzchnia zabawki jest lekko porowata i ma sporo wgłębień, dzięki czemu mokra zabawka nie wyślizguje się z rąk. 

Ma absolutnie fantastyczny kształt, bowiem odbija się kompletnie nieprzewidywalnie, co mnie – konesera ubogiego żartu bawi do rozdarcia boków. Wyślizguje się z pysków, dzięki czemu jest źródłem dodatkowego ubawu i pobudza psy do pogoni. Jedyny minus, jaki jej przyznałam to za brak sznurka, choć to za nią Nenu po raz pierwszy wskoczyła do basenu, dlatego biorę to na klatę – mi po prostu lepiej miota się obiektem ze sznurkiem.

fot. Bartosz Bolewski

Piła towarzyszyła nam również w eliminacjach podczas zawodów dog diving (ale w ścisłym finale już nie odważyłam się jej zastosować), Psy ją lubią i nie zgłaszają żadnych obiekcji. 

fot. Bartosz Bolewski

W ostatecznym rozrachunku drugi minus muszę przyznać za to, że występuje tylko w jednym rozmiarze – dla mikro psów złapanie takiego kolosa to będzie nie lada problem. Poza tym – to kolejny naprawdę fajny produkt od Pitch Dog.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *