Dziś chciałabym Was zapoznać z nowością na Polskim rynku – karmą Escapure, którą dzięki uprzejmości Ani od Śledzi mogłam dla Was przetestować. Escapure to niemiecka marka oferująca produkty bezzbożowe dla psów i kotów. W jej ofercie znajdziecie suche i mokre karmy oraz przysmaki – ale – jak się zaraz przekonacie, od mnogości smaków i wariantów można dostać zawrotu głowy (a ja, żeby Wam to rzetelnie przetestować musiałam studiować wnikliwie ulotki i co rusz dopytywałam o coś Anię. Zapraszam Was na recenzję!
KARMA SUCHA
Do wyboru macie trzy warianty wagowe: 1.5kg, 4 kg i 12 kg (opcja senior ma opakowania 4 i 12kg). Jak widzicie na zdjęciu powyżej, na początku bardzo zdziwił mnie kształt i wygląd karmy. W moim odczuciu przypomina brykiet albo koński pokarm, natomiast moje pieski, o apetycie tucznych wieprzy niespecjalnie tym się przejmowały. Sam produkt nie ma też intensywnego zapachu, a ręce po podawaniu jedzonka nie są tłuste. Sama karma zapakowana jest w wytrzymały papierowy worek z rączką. Jeśli chodzi o opcje smakowe mamy do wyboru koninę, dziczyznę, jagnięcinę, indyka oraz wołowinę. Moja ekipa miała okazję testować wariant z dziczyzną, i w kwestii walorów smakowych nie zgłaszali żadnych zażaleń.
Przykładowy skład karmy wygląda tak: Jeleń i dziczyzna 60% (mięso 50,0%, serca i płuca 10%), płatki ziemniaczane 30,0%, marchew 5,0%, organiczny amarantus 3,0%, pasternak, pietruszka, czarnuszka, olej rzepakowy, sproszkowane skorupki jajek – jak widzicie jest dość krótki, prosty, a sama karma nie posiada zbędnych wypełniaczy.
Muszę też Wam napisać, że jestem na świeżo po sprzątaniu ogrodu z produktów psiej przemiany materii, i akurat w tej kwestii Escapure nie odbiegała wcale od tych, które powstają na BARFie, co uważam za coś bardzo pożądanego (im mniej zawartości wydalanej = tym więcej zawartości przyswajanej).
Dopatrzyłam się dwóch minusów karmy – jeden to taki, że pelety są dość duże, co może stanowić problem dla psów mniejszych niż moje. Nenu karmy je zawsze tak, jakby bolały ją dziąsła, i tutaj też chrupała i widać było, że musi się narobić. Drugi minus – jak już wyżej pisałam karma słabo pachnie i nie jest tłusta – z mojego punktu widzenia, gdybym wyobraziła sobie, że mam niejadka (a jak wiecie, na szczęście nie mam) to mógłby być problem.
KARMA MOKRA
Kyrjeelejson. Tu już musiałam zrobić doktorat, bowiem karm mokrych Escapure jest sporo.
Mamy wariant MENU, PUR i BIO. Opcja MENU to standardowy mix wysokomięsnej puszki z dodatkiem warzyw i owoców, opcja PUR to puszki składające się wyłącznie z mięsa, a w BIO produkty pochodzą z ekologicznych upraw. W wersji najbardziej podstawowej (MENU) mamy do wyboru 3 rozmiary puszek: 200, 400 i 800g. Wersje BIO i PUR mają standardowo puszki po 400 g.
Osobiście moje serce najbardziej podbiła wersja PUR – to wspaniała alternatywa dla BARFnych piesków na wyjazdy na zawody czy na krótkie weekendowe wypady. Ma najfajniejszą konsystencję (mniej puszkową, a bardziej w stronę musu, co dla mnie jest najwygodniejszą opcją przy wypełnianiu kongów i mat), dzięki czemu nie mam aż takich obaw, że obetnę sobie ścięgna próbując wydobyć karmę z puszki.
Przykładowy skład puszki MENU
Wołowina 65,0% (mięso i podroby), ziemniaki 4,0%, marchew 4,0%, minerały 1,0%, sproszkowane skorupki jajek 0,3%, drożdże piwne 0,2%, olej rzepakowy 0,1%, łuski babki płesznik 0,1%, sól morska
PUR
Wołowina (mięso, serca, wątróbka, płuca, żwacze) 70,0%, bulion 29,6%, sproszkowane skorupki jaj 0,4%
BIO
Wołowina BIO (mięso, serca, płuca, żwacze) 90,00%, marchew BIO 7%, słodkie ziemniaki BIO 2,50%, BIO mieszanka ziół 0,50%
Tak jak Wam wyżej pisałam moje serce podbił najbardziej wariant PUR, natomiast moim psom każda opcja smakowała tak samo. Do wyboru mamy sporo smaków : wołowina, indyk, kaczka, jagnięcina, dziczyzna, konina, jeleń, bawół a nawet kangur. Myślę, że właściciele psów alergików również znajdą coś dla swoich pupili.
PRZYSMAKI
Tak jak w przypadku puszek, w kwestii smaczków mamy do wyboru trzy warianty: dwa twarde i jeden półmiękki. Twarde z kolei występują w mniejszym i większym rozmiarze (krokieciki) – co, mam nadzieję, dobrze widać na zdjęciu powyżej.
Jak w przypadku wcześniejszych produktów, i tutaj Escapure nie zawodzi w kwestii obfitości smaków – do wyboru mamy indyka, kozę, kangura, jagnię, kaczkę, jelenia, łososia, strusia. Standardowa paczka to 150 g, ale z czasem planowane są opcje i mniejsze i większe.
Przykładowy skład jest KOZACKI i zachwyci nawet najwybredniejszego BARFnego ortodoksa
Mięso z jagnięciny suszone powietrzem 98,0%, błonnik jabłkowy 1,5%, sól morska 0,5%
Uważam, że krokieciki to dobre rozwiązanie treningowe dla psów ras dużych i olbrzymich – same krokiety były spore (powiedzmy wielkości paznokcia od kciuka), toteż dla moich psów nie nadawały się do sesji fitnessowych czy kształtowania, bo kawałkowanie smaczka zajmowało dwadzieścia pięć lat bez dwóch miesięcy. Natomiast myślę, że właściciele berneńczyków czy wilczarzy irlandzkich odetchną z ulgą mogąc skorzystać z fantastycznych składowo i dogodnych gabarytowo treningówek. Na szczęście jest drugi wariant – ten mniejszy, twardy.
Dla mnie jednak ( a raczej dla moich psów) najlepiej sprawdzała się wersja miękka (softies) – mam wrażenie, że psy odbierały ją jako bardziej smakowitą, a i jak się postarałam to tego smaczka mogłam jeszcze podzielić. Dla mnie były optymalnej wielkości i muszę przyznać, że bardzo odpowiadały mi przy pracy z psami. Nie pachniały wybitnie nachalnie, ręce też nie przechodziły karmą, więc dla tych bardziej wymagających trenerów, to bardzo dobra informacja.
Podsumowując:
Karma Escapure to nowość na polskim rynku, wyróżnia się przede wszystkim świetnymi składami, bogatą gamą smaków i szerokim wachlarzem wariantów wyboru. Moje psy karmę jadły bardzo chętnie (choć myślę, że dla psów delikatnych i wybrednych może to być wyzwanie). Puszki, szczególnie wariant PUR jest bardzo fajnym rozwiązaniem dla wyjazdowego BARFowania. W kwestii smaczków – znajdzie się w końcu coś dla psów większych niż przeciętne, ale znów – dla delikatniejszych i bardziej wybrednych zalecam jednak zakup wariantu softies, w kwestii składów natomiast nie mam nic do zarzucenia.
Wszystkie produkty znajdziecie U śledzi.
A na koniec chciałam wraz z Anią ogłosić wyniki konkursu “Przypał to moje drugie imię”. Bardzo przepraszam, że mieliśmy nielekkie opóźnienie, natomiast są pewne tragedie i komplikacje życiowe z którymi się nie dyskutuje i na które nie mamy wpływu. Bardzo dziękuję za zrozumienie i cierpliwość.
Pieskami, które wygrały sobie zestaw 1.5kg karmy Escapure ( wygrywający wybiera smak), zestaw puszek (po jednej z rodzaju – MENU, BIO, PUR) i baton 400g są:
Manu i SWOJSKIE KOMENDY (po udostępnieniu tej relacji, skrzynkę rozgrzano mi do czerwoności aprobatą i wirtualnymi oklaskami)
Clint i ŁOBIOD (nie wiem co kocham bardziej – czy samą reakcję, czy wykonanie, czy pomysł)
PERUN i KLIMATYCZNE NAWIĄZANIA (ogólnie to kwestia bardzo spójna i piękna, a przewodniczka Peruna jest związana z suprise – suprise meterologią – CZY PANI PO ZNAJOMOŚCI MOŻE WPŁYNĄĆ NA TO CO DZIEJE SIĘ ZA OKNEM W POŁOWIE KWIETNIA HALO)
oraz WYRÓŻNIENIE (jeden baton i jedna puszka karmy) dostaje nie do końca brązowa Inka z ośmiogwiazdkowym przesłaniem, które również rozgrzało moją skrzynkę xD
Zwycięzców ściskam z bezpiecznej odległości, i proszę o odezwanie się do mnie na mail aboutmyheartchakra@gmail.com ja Was tam ogarnę i pokieruję którędy do wyżery 😀
Super opinia i wpis, bardzo lubię czytać Pani bloga, pozdrawiam 🙂
Dziękuję bardzo <3
Z wielką chęcią spróbuje takiego kremu, pozdrawiam 🙂
łooooo wygląda luksusowo 😀
Na zdjęciach wygląda naprawdę luksusowo 😀
hahahav to te tulipany!