
Od dłuższego czasu szukałam obroży w stylu boho – pięknego połączenia kolorowych sznurków, tasiemek, obszyć tak, żeby cieszyło oko, wyglądało jakby pies miał się wybrać zaraz na koncert Lany na Coachelli. Niestety wszelkie komplety na jakie natrafiałam okazywały się być poza moimi możliwościami finansowymi (my toxic trait is…muszę mieć komplety dla każdego psa z jednej parafii :D). A potem koleżanka moja od pasienia wrzuciła…zdjęcia tych kompletów.
Rzecz jasna – przepadłam, bo podobało mi się wszystko – kolorystyka, wykonanie, pomysł. Ostatecznie zamówiłam trzy obroże (na resztę smyczy przyjdzie czas, jedną dostałam od ekipy Uszy.to w prezencie, i dzięki temu wiem, jak fajnym i miłym jest wynalazkiem): Puchata Księżniczka, Klasyka Gatunku oraz Balonówa.

Akcesoria są wykonane z liny polipropylenowej i taśmy wodoodpornej (przemiłej, przypominającej w dotyku biothane, tylko bardziej elastyczne). Wszystko MOŻNA PRAĆ W PRALCE (<3) ważne, żeby włożyć je do worka do prania. Obroże nie nasiąkają wodą (a jak wiecie, sporą część czasu spędzamy nad wodą, jeziorem, w wodzie, pod wodą…:D Na potrzeby testów, mimo niezaprzeczalnego piękna obroży, postanowiłam ciorać nimi niemiłosiernie.

No i Drodzy – przez prawie 2 miesiące testów nic się z nimi nie zadziało! Kryzy moich psów oczywiście nieco osłaniają obroże, ale umówmy się – nie są barierami nie do zdarcia. Tutaj – absolutnie bez zastrzeżeń. Super sprawą było też to, że martwiłam się, że oziki nie zmieszczą się w najmniejszy rozmiar, ale skontaktowałam się z ekipą i znaleźliśmy szybkie rozwiązanie problemu. To kolejny niezaprzeczalny pozytyw – kontakt z Uszy.to jest świetny! Przemiły, szybki.

Jeśli jednak obroże boho krejzi nie są dla Was i jesteście miłośnikami klasyki – możecie wybrać alternatywę – znajdziecie tam również klasyczne akcesoria na taśmach.

Dzięki uprzejmości Uszy.to mogłam też przetestować smycz i jestem nią absolutnie zachwycona. To połączenie liny z taśmą we wzór plastra miodu (która jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku). Akcesoria są łączone nitami i wzmacniane przeszyciem. Rączka nie chłonie wilgoci, każda z nich zaopatrzona jest w karabińczyk spustowy (kolor okuć jest zależny od wzoru, który wybierzecie :)). No i znów – jeśli włożycie je do woreczka do prania (można go zrobić nawet ze starej poszewki na jaśka), to możecie je bez obaw wrzucić do pralki. Życie jest zbyt krótkie na pranie ręczne! 😀

Ostatnią kwestią jest naprawdę nietuzinkowy wygląd. Za każdym razem, kiedy poruszam się w przestrzeni publicznej (czy to jestem u zoofizjoterapeuty, czy idziemy do parku, czy jesteśmy w sklepie) masa ludzi pyta skąd mam ten komplet, gdzie można kupić. Naprawdę przyciąga i cieszy oko. Obecnie to moje ulubione psie akcesoria. Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu. Z czystym sumieniem polecam <3
