Tak się obecnie losy potoczyły, że przez chwilkę planujemy być na suchej karmie. Do Perro wzdychałam po emocjonujących i pełnych entuzjazmu opiniach innych psich blogerów i w końcu udało mi się położyć na niej nasze psie łapki.
W moim stadzie zwierz karmiony jest raz dziennie, wieczorem, więc godzina 19:00 jest czasem świętym, nieprzekraczalnym pod karą grzywny i ścięcia. Pieski na diecie BARF z reguły są bardziej syte niźli w trakcie spożywania karm suchych i mokrych, więc wieczorem na suchej dochodzi do przykrych scen. Tym razem (w trakcie karmienia pierwszym workiem), do niczego takiego nie doszło i stosunek głodu/sytości pozostawał podobny.
Karma Perro wołowina z jagnięciną przeznaczona jest dla ras dużych i średnich – choć granulki nie należą do tych ogromnych (co nie jest dla mnie bez znaczenia, bowiem Nenu, pies wychowany na BARF uważa, że granule kłują w zębiska i jedzenie suchej karmy wygląda tak, jakbym ją karmiła żwirem i keramzytem).
Jeśli chodzi o smakowitość – uważam, że jest naprawdę smaczna, bowiem (znów przypomnę: mam dwapastewne prosięta, oraz Nyna o wysublimowanym podniebieniu) nawet border koli jest łaskaw z zainteresowaniem spożywać z miski pokarm, oraz wykazuje pozytywne uczucia, gdy proponuje jej sztuczki za karmę 😀
Granulki są dość suche, nie kruszą się i nie mają intensywnego zapachu.
Na pierwszych miejscach w składzie mamy wołowinę (38%), oraz jagnięcinę (15%). Wypełniaczem są bataty. Dodatkowo znajdziecie w karmie również hydrolizowaną wątrobę z wieprzowiny. Karma zawiera prawie 30% białka w suchej masie, co jest przyzwoitym wynikiem (FEDIAF zaleca widełki między 28.6% –35.2 %). Zawartość tłuszczu plasuje się około 18%, także pieski z problemami z wątrobą i trzustką powinny podchodzić do niej ostrożnie 🙂
Jak sprawdza się u moich psów? Na ten moment mam dwa psy w treningu (Bal głównie wytrzymałościowy – kłusowanie przy Panu Mężu w trakcie jego przygotowań do półmaratonów, a Nenu trenuje wytrzymałościowo + przygotowujemy się do podejścia do egzaminu z klasy 1) i na diecie BARF ciężko było mi utrzymać u nich pożądaną masę ciała (Bal był cały czas za chudy, wprowadzałam im HMB). Teraz oboje mają przyzwoitą figurę 😀 Ru dojada jeszcze jabłkami w ogrodzie, ale też bardzo dobrze sobie chwali kulinaria PERRO 🙂
Jeśli chodzi o to, co wychodzi drugą stroną, to również nie mam tutaj zastrzeżeń. Solidne, nieduże uformowane kawałki ( jam człowiek rozpuszczony barfem :D). U moich psów sprawdziła się na medal.
A na koniec – chciałabym Wam powiedzieć, że uwielbiam estetykę opakowań Perro i moim zdaniem należy do najpiękniejszych projektów opakowań z jakimi miałam do czynienia.
U mnie jak do tej pory najlepiej sprawdziła się karma od https://rawpaleo.eu/pl/ jest bogata w składniki odżywcze. Psiakowi smakuje bardzo także nie zmieniamy
Smakowitość na plus, nawet wybredna borderka zjada z apetytem. Skład prezentuje się solidnie, z 30% białka i batatami jako wypełniaczem. Dodatkowy atut to estetyczne opakowanie, które dobrze się prezentuje.