W końcu nadszedł grudzień! Jest to dla mnie najukochańszy czas w roku, zamykam się wtedy w szklanej kuli ze śnieżkami, dzwonię dzwoneczkami i jestem na bożonarodzeniowym haju. Najbliżsi moi cicho się podśmiechują (Pan Mąż), łapią za głowę (rodzice), cieszą się wraz ze mną (Baloo), albo znoszą to z pełną godności wyższością (to Ru). Tym razem zapraszam Was na cudownego bloga uciech (nie mylić z domem uciech), zapoznam Was z deserem mojego życia, wprowadzę w cudowny świat związków z psiarami….i…po prostu bawcie się dobrze!