Żniwa skończone, lato minęło…wczoraj przebrzmiały u nas
ostatnie dźwięki dożynek ( technicznie mieszkamy w mieście, a w praktyce na
wsi 🙂 ). Powoli rośliny zaczną szykować się do snu, trzeba powoli pomyśleć o
okryciach na zimę. Powietrze zaczyna mieć zupełnie inny zapach – trochę w nim dymu, ostrości, nadchodzącego
zimna i tęsknoty… Poranki już chłodne, południa jeszcze letnie. Zupełnie
inaczej padają promienie słońca. Kocham każdą porę roku, nie mogłabym żyć w
kraju, gdzie jest wieczne lato (czy wieczna zima 🙂 ).Jesień – czas ostatnich zbiorów – jabłka, śliwki, orzechy…O tym kiedy indziej, dziś na tapecie – zioła, pierwsze jesienne podziębienia tuż tuż!
ostatnie dźwięki dożynek ( technicznie mieszkamy w mieście, a w praktyce na
wsi 🙂 ). Powoli rośliny zaczną szykować się do snu, trzeba powoli pomyśleć o
okryciach na zimę. Powietrze zaczyna mieć zupełnie inny zapach – trochę w nim dymu, ostrości, nadchodzącego
zimna i tęsknoty… Poranki już chłodne, południa jeszcze letnie. Zupełnie
inaczej padają promienie słońca. Kocham każdą porę roku, nie mogłabym żyć w
kraju, gdzie jest wieczne lato (czy wieczna zima 🙂 ).Jesień – czas ostatnich zbiorów – jabłka, śliwki, orzechy…O tym kiedy indziej, dziś na tapecie – zioła, pierwsze jesienne podziębienia tuż tuż!
Część moich tegorocznych zbiorów, gotowa na jesień!