Zaczęło się zupełnie abstrakcyjnie. Otóż ktoś polubił moje konto na instagramie. Ze względu na bardzo ciekawą nazwę i proste, śliczne logo zainteresowałam się tematem. Z postów wywnioskowałam, że mowa będzie o psich akcesoriach. Wiadomo, gdy taka rzecz ma miejsce, portfel łka po cichu, a ja zaczynam zacierać rączki i montować naprędce jakiś smakołyk aby odwrócić uwagę Pana Męża. Z biegiem czasu tajemnicze konto odsłaniało coraz więcej wzorów, powstał profil na facebooku, a ja już wiedziałam, że firma trafia na moją listę przebojów psiej galanterii. W pewnym momencie nie wytrzymałam odezwałam się…i z niewinnej rozmowy nawiązała się współpraca. Minął miesiąc testów, jesteście ciekawi jak nam się sprawdza tajemnicza nowość? Zapraszam dalej!