Wakacje rozpoczęły się na dobre, a więc i moje myśli żeglują co chwila ku urlopowi. Nie szkodzi, że do wymarzonego wolnego czasu pozostał nam nieco ponad miesiąc ( a tak ściągając różowe okulary, to prawie dwa :P), powoli zaczynam myśleć co zabrać, gdzie się wybierzemy i jak wykorzystać wymarzony tydzień w 100%
Nie jest to pierwszy raz, gdy wybieramy się ze zwierzętami na urlop (dziecięciem będąc najczęściej Gandalf towarzyszył nam w podróżach, w zeszłym roku Baloo był z nami nad morzem, wcześniej braliśmy fretki nawet pod namioty). Przez wiele lat “wyjazdów łączonych” psio – ludzkich ustawiłam sobie kilka złotych zasad, których trzymam się podczas wolnego czasu. Trzymanie się wytycznych trochę mnie uspokaja, dzięki czemu mam świadomość, że choć po części jestem zabezpieczona i panuję nad sytuacją.