Pierwszy post z cyklu – przed i po 🙂 Na tapetę idzie kuchnia, głównie dlatego, że moje wyobrażenie w konfrontacji z rzeczywistością trochę się zmieniło. Ideę miałam, a w praktyce zakochałam się w kolorze Beckersa (Cotton Candy), który nijak nie komponował się z moim wymyślonym odcieniem niebieskiego .
Jedna rzecz pociągnęła za sobą kolejne, i w efekcie mam po prostu jasną kuchnię z motywem różyczek (który powtarza się również w salonie/jadalni).
Dosłownie i w przenośni uchylam rąbka tajemnicy 🙂