Ostatnio na blogach zaroiło się od recenzji pewnego białego proszku. Ru z niepokojem nastawiła uszu i zajrzała Gosi przez ramię. Piegowaty nos poruszał się, jednak nic szczególnego nie dało się poczuć. Wyglądało smakowicie, inne pieski posilały się, oblizywały, chciały jeszcze…ach, jakby tylko mogła, choć raz liznąć, choć skubnąć, troszeczkę…Głośno przełknęła ślinę.
Balu leżący nieopodal ze zblazowaną miną, ziewnął i spojrzał na rudą pobłażliwie:
“- Daj spokój, Ryża, toż to jutab ludzki jest. Celebryci tylko. Naspeedowani jacyś pewno. “
Ruby nie do końca dała się przekonać. Jeśli chodziło o jedzenie, była nieugięta. To była jedna z najważniejszych rzeczy w jej życiu. Pełny brzuszek wygrywał nawet z tarzaniem się w kupie. A trzeba przyznać, że perfumy również zajmowały wysokie miejsce na jej liście potrzeb.
“-Balu, nie bądź głąb. Toż to najmodniejsze teraz! Wszyscy, to jedzą! Niuchacz, Labradory, Futra Specjalnej Troski…a my?”
Balu tylko westchnął w odpowiedzi. On wiedział swoje. Miał wysublimowany gust i delikatne kubki smakowe. W połączeniu z iście hrabiowskim ‘niebedetegojadł’, w szczenięcych latach przyprawiał Gośkę o wczesną siwiznę. Żarłoczność wpisaną w rasę biedna blogerka znała jedynie z forów. Zaklinanie rzeczywistości, stanie na głowie oraz odtańcowanie zbójnickiego przy misce miała opanowane do perfekcji – żeby tylko wepchnąć choć trochę dobra do szczenięcego brzuszka. Przygarnięcie Ru zmieniło niewiele – ot zaczął jeść surowe mięso. Jednak podroby, warzywa, owoce? Wciąż gryzły w podniebienie i wpędzały w stan obrzydzenia. Ohyda. Wolał nie jeść wcale, jak Gośka ma się wygłupiać z takimi świństwami.
Tag: recenzje
TEST: Jaki jest fenomen Planet Dog i Ke-hu?
Spójrzmy prawdzie w oczy – większość środowiska psiarzy, to gadżeciarze. U większości znajdziemy w szafie produkty Chuckit! czy Konga (część z nich osiągnęła już rangę kultowych). Po części sprawa jest usprawiedliwiona – nawet psy lubią niespodzianki i nowe rzeczy – dzięki temu wzrasta nam wydajność na treningach. Można bawić się starym, brudnym i zmechaconym szarpakiem – ale po co, skoro mamy do wyboru nowy, szajn lajk a dajmond szarpaczek prosto spod igły?
TEST: Butelka LONG PAWS / LONG PAWS WATER BOTTLE REVIEW
Lubimy spędzać czas intensywnie – czy to na wakacjach, czy po pracy, w wolnym czasie. Seminaria, treningi, długie spacery czy wakacje w dziczy to dla nas sama przyjemność – psi bagaż nierzadko zajmuje drugie tyle miejsca, co nasz własny, dlatego staramy się optymalizować jego wielkość i przydatność. Tymczasem, dzięki uprzejmości sklepu fera.pl mieliśmy okazję przetestować ciekawy produkt – turystyczną butelkę dla psów, brakujące ogniwo pomiędzy wielkim poidełkiem dla gryzoni a termosem 🙂
___________________________________
We like to spend our days being active. Hiking, swimming, frisbee training, jolly running, barking (thats my dogs :P), clicker training….now you now why we’ve got two aussies instead of english bulldog :P. When we’re going on a trip, you can be sure, that our dogs are coming with us. There’s only one tin-tiny flaw – the dogs luggage takes a lot of room in our car, so we’re trying to reduce it as much as possible – I like to make everything as useful as it can be.
Are you intrigued ? Now i can introduce all of you to the missing link between rodent drinker and a thermos!