Zawsze zastanawiałam się nad fenomenem Annówki. Co chwilę ktoś informował o przebytym, albo zbliżającym się wydarzeniu właśnie tam, co więcej najczęściej miejsca na seminaria rozchodzą się niczym ciepłe bułeczki. Każdy wracał zachwycony, pełen dobrej energii i sił witalnych 🙂 Zastanawiałam się jak to możliwe – skoro to jest miejsce, gdzie jest pokaźne stado (wataha pierwotniaków + silna grupa True Story) i psy dojeżdżające wszelkiej maści i ras. Wszystko to w jednym domu, pośrodku niczego 🙂 O co chodzi tym hordom psich fascynatów? Czy to naprawdę takie wspaniałe miejsce, czy tylko przemijająca moda? O tym będzie w dzisiejszej notce.