Przepraszam za opóźnienie w notce, ale miałam dość intensywny, zapracowany weekend, dopiero dziś udało mi się usiąść i co nieco sklecić 🙂
Obserwatorzy na facebooku już wiedzą, że rozpoczęliśmy kolejną fazę remontu – odwiesiliśmy płaszcze z uchwytów do profili i wzięliśmy się za wiatrołap. Przy czym słowo wzięliśmy się jest tutaj dość nieuczciwe, gdyż tak naprawdę wziął się mąż, teść i szwagier, a ja głównie łażę i narzekam, że znów jest kurz 😛
Wiekopomna chwila – 10.11.2014. Dzień, w którym runęło okno! 🙂